OTACZA NAS PIĘKNY ŚWIAT, TY GO NIE WIDZISZ, A WIDZI KLAUN*
Turystom w Sopocie urlop umila uliczny klaun Gaduła. Mężczyzna, który wciela się w tę rolę z wykształcenia jest aktorem, ale z powodów rodzinnych musiał zrezygnować z kariery. Od czterech sezonów można go spotkać na ul. Bohaterów Monte Cassino, gdzie występuje w kolorowym przebraniu i pełnym makijażu. Jak podkreśla, jego zadaniem jest rozweselenie przechodniów, a energię do tworzenia dają mu dzieci. Klaun sam pisze utwory do swojego repertuaru, jest autorem m.in. „Sopockiego Walczyka” czy „Piosenki Sopockiego Klauna”. – Praca na ulicy jest lepsza od aktorstwa, teraz pracuję na potężnej estradzie, to duże wyzwanie, mówi.
Na Monciaku gra też znany z portalu YouTube Pan Witek. Pierwszy raz na ulicę wyszedł 20 lat temu, kiedy został bezdomny. Na początku występował na gdańskiej Żabiance, ale jak mówi, teraz los skierował go na sopockie molo. Co roku występuje również na Przystanku Woodstock. Za zasługi dla festiwalu został laureatem jednego z orderów, które przyznawane były z okazji 20-lecia WOŚP. W autorskich kompozycjach porusza wiele tematów – od miłości, po bolesne doświadczenia życiowe. W repertuarze są także humorystyczne przyśpiewki.
Pan Witek ma w Sopocie wielu fanów. Podchodzą do niego nawet najwierniejsi, którzy kibicują mu już od dwóch dekad. Inspiracją dla 70-letniego grajka jest młodzież. – Granie mnie odmładza. Parę lat temu w gazecie była taka wzmianka, że największą atrakcją sopockiego festiwalu byłem ja na ulicy, wspomina z uśmiechem.
POLSKI SZLACHCIC BYŁ… ŚWIĘTYM MIKOŁAJEM
Na pomorskich deptakach można spotkać także przebierańców. Jednym z nich jest Paweł Smok, należący do Małopolskiej Zgrai Sarmackiej. Nosi przebranie szlachcica, ale przez turystów mylony jest z Świętym Mikołajem, piratem z Karaibów czy gandalfem. Uliczna działalność to dla niego pasja i praca w jednym. Z turystami robi sobie zdjęcia i opowiada im o swoim stroju: czerwonych kozakach, galotach z wełny, kaszmirowym żupanie i wełnianej czapce. Poza sezonem zajmuje się historycznymi rekonstrukcjami, jest wodzirejem na weselach szlacheckich i prowadzi prelekcje historyczne.
Pawła Smoka można spotkać przed Domem Uphagena w Gdańsku. Kiedy przechodnie pytają go, co robi akurat w tym miejscu, odpowiada, że przyjechał sprzedać Uphagenowi zboże i właśnie na niego czeka.