Fotograf na latającym motocyklu. Kacper Kowalski opowiada o pasji robienia zdjęć z wysokości

– Robię normalne zdjęcia, tylko perspektywa jest inna. Przyglądam się znanym miejscom, ale z kompletnie innej przestrzeni, mówił Kacper Kowalski w audycji Gdynia Główna Osobista. Fotograf specjalizujący się w robieniu zdjęć z lotu ptaka opowiadał m.in. o tym, jak lęk przestrzeni przeszkadza w robieniu zdjęć, czemu popiera budowę lotniska w Gdyni i jak pory roku wpływają na to, co widzi w obiektywie.

Kowalski robi zdjęcia z paralotni lub pokładu wiatrakowca. Jak wyjaśnia, to skrzyżowanie helikoptera z samolotem. – Konstrukcja powstała jeszcze przed I wojną światową, twórca chciał wyeliminować najbardziej niebezpieczne stany w lotnictwie, czyli przeciągnięcie i korkociąg. Wiatrakowiec nigdy nie spada, zawsze szybuje i wiruje, nie boi się wiatru, ma bardzo krótkie lądowanie. To taki latający motocykl.

Najwięcej zdjęć powstaje podczas samotnych lotów. Fotograf w jednej ręce trzyma stery, a w drugiej aparat. – To dzieje się trochę intuicyjnie, moje zdjęcia nie do końca opowiadają o wszystkich emocjach, które czuję w czasie lotu. Za to jak lecę z kimś, zazwyczaj nawet nie biorę aparatu, bo ten lot dedykowany jest komuś, kto ze mną leci.

Kacper Kowalski robi zdjęcia z wysokości 150 metrów nad ziemią. – Nie mam lęku wysokości, ale paradoksalnie lęk nie jest przeszkodą w lataniu. Jest wielu pilotów, którzy boją się wejść nawet na drabinę. W lataniu przeszkodą jest lęk przestrzeni, kiedy wchodząc pod górę i mam zamkniętą perspektywę przed sobą, to jest ok, ale odwracając, boi się.


dr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj