Wydaje tam gdzie Depeche Mode i skomponował muzykę do filmu o Marlonie Brando. Rozmowa ze Stefanem Wesołowskim

W audycji Radio Gdańsk Na Dachach Świata pojawił się Stefan Wesołowski – gdański kompozytor, skrzypek i autor oryginalnej ścieżki dźwiękowej do filmu dokumentalnego o Marlonie Brando. W rozmowie z Kamilem Wicikiem opowiedział o tworzeniu muzyki do filmu i najbliższych planach wydawniczych.

Kamil Wicik – Jak udało ci się nawiązać współpracę z Mute Records? To wytwórnia, która wydawała albumy m. in. Depeche Mode.

Stefan Wesołowski – Któregoś razu wysłałem materiał do Mute Song, czyli części wytwórni, która zajmuje się publishingiem. Okazało się, że spodobały im się moje nagrania, zaproponowali mi podpisanie kontraktu i zaprosili do Londynu.

Kamil Wicik – Niedawno skomponowałeś ścieżkę dźwiękową do filmu o Marlonie Brando. Materiał tworzyłeś tutaj, w Polsce czy jeździłeś i rozmawiałeś z reżyserem?

Stefan Wesołowski – Praca była oparta na korespondencji mailowej i codziennych telefonach. Materiał, który słyszymy na filmie jest tylko częściowo mój. Jednak spośród całej muzyki użytej do produkcji, to jedyna oryginalna ścieżka, która została skomponowana wyłącznie do tego projektu. Praca była bardzo intensywna, tym bardziej, że nagranie odbyło się w Radiu Gdańsk, na dwa tygodnie przed premierą.

Kamil Wicik – To dla Ciebie ciekawa wycieczka artystyczna. Czy tworzenie muzyki filmowej jest tym, czym chcesz się zająć?

Stefan Wesołowski – Tak, zawsze tego chciałem. To nie jest mój jedyny i ostateczny cel, ale jedno z marzeń, które zawsze chodziło mi po głowie. Moim planem na życie jest realizacja marzeń i teraz jest moment, kiedy spełniam jedno z nich. Mam nadzieję, że będzie jeszcze więcej takich okazji.

Kamil Wicik – W takim razie, kiedy kolejna produkcja filmowa?

Stefan Wesołowski – Sam jestem ciekaw. Wkrótce jadę do Londynu, zobaczyć się z ekipą Mute. Mam nadzieję, że dowiem się jakiś nowości.

Kamil Wicik – Muzyka, którą tworzysz nie należy do najłatwiejszych. Jest ona adresowana do kogoś, kto się zna na muzyce i tych, którzy oczekują od niej czegoś więcej niż tylko ładnych melodii. Film ułatwia odbiór twoich dzieł, nawet ktoś, kto nie słucha takiej twórczości poprzez film może do niej dotrzeć.

Stefan Wesołowski – Oczywiście, że tak. Filmy są nośnikiem wielu nowych, ciekawych rzeczy. Sam mógłbym mówić o kompozytorach, którzy mi osobiście wpadli w ucho, właśnie poprzez film. Choć muzyka filmowa nie do końca jest autorska, wszystko jest też oparte na oczekiwaniach, które ma reżyser.

Kamil Wicik – Czy ten film o Marlonie Brando będzie dystrybuowany w Polsce?

Stefan Wesołowski – Na pewno, chociaż jeszcze nie wiem, jaką drogą. W Stanach będzie pokazywany w kinach, ale także docelowo w telewizji, gdyż powstanie filmu wiąże się ze zleceniem Showtime.

Kamil Wicik – Twoja ostatnia, solowa płyta – Liebestod – ukazała się w 2013 roku. Kiedy możemy się spodziewać kolejnego albumu?

Stefan Wesołowski – Powoli nad tym pracuję. Być może jesienią tego roku będę coś nagrywał. Niestety nie jestem w stanie przewidzieć dokładnie, kiedy album będzie gotowy. Natomiast niedługo ukaże się reedycja mojej debiutanckiej płyty pod skrzydłami francuskiej wytwórni. Wyjdzie krążek Kompleta oraz pojedynczy winyl z utworem Hoarfrost, który kiedyś znalazł się na składance Scary Playgrounds.

Kamil Wicik – W takim razie, kiedy możemy się spodziewać tej reedycji?

Stefan Wesołowski – W połowie kwietnia. Pojawi się w wersji winylowej, płyty kompaktowej i digitalnej. Debiutancka Kompleta ukazała się w 2008 roku tylko w Polsce, ale teraz pojawi się w sklepach na świecie. To bardzo intymny materiał z tamtego okresu. Jest wyjątkowa, gdy wróciłem do niej po latach zacząłem na nowo odkrywać siebie z tamtego czasu. Na krążku znajdują się utwory po polsku, wykorzystałem także tekst liturgiczny. Okazuje się, że francuski wydawca ma ochotę wprowadzić to do powszechnego obiegu za granicą, co mnie bardzo cieszy.

Posłuchaj całej rozmowy:

ap/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj