– Mama zawsze miała sentyment do Gdyni. Lubiła to miasto, bo jest otwarte dla przyjezdnych. Nie czuła się tu obca, było tu jej biuro i mieszkanie, mówiła w audycji Gdynia Główna Osobista Barbara Nowacka. Córka posłanki Izabeli Jarugi-Nowackiej, tragicznie zmarłej w katastrofie pod Smoleńskiem, w rozmowie z Piotrem Jaconiem opowiadała, jak zaczęła się polityczna droga matki.
Pierwsze znicze przed biurem Izabeli Jarugi-Nowackiej przy ul. Świętojańskiej w Gdyni pojawiły się na kilka godzin po katastrofie. – Tam byli nasi znajomi. Mówili, że nie mogą być z nami osobiście, więc są chociaż tam. Byliśmy w szoku, ale pomagała nam świadomość, że są ludzie, dla których śmierć mamy też była ciężkim wydarzeniem. Pamiętają i czują, że trzeba pójść zapalić znicz przed biurem. Byliśmy razem w tej trudnej chwili, powiedziała Barbara Nowacka.
Rok później, z inicjatywy radnych SLD, imieniem Izabeli Jarugi-Nowackiej nazwano jedno z rond w centrum Gdyni. – To również był taki szczery odruch. Zorganizowany także przez ludzi Gdyni, którzy chcieli pamiętać o mamie.
Fot. Agencja KFP/Andrzej J. Gojke
Córka posłanki mówiła, że ciągłe spekulacje wokół Smoleńska nie ułatwiają właściwego uczczenia pamięci. – Rocznica śmierci jest ciężkim dniem. To co dzieje się mediach, nie pomaga w spokojnym przeżywaniu tego dnia, tej chwili zadumy i wyciszenia. Oczywiście nam się to często udaje zorganizować, spotykamy się w gronie najbliższych przy grobie mamy. Te rozmowy, gdzie mama się we wspomnieniach pojawia i uśmiecha, są piękne.
Matkę opisuje jako wesołą, pogodą i energiczną kobietę. – Pamiętam ciepło, które nam dawała. Po pierwsze była matką. Organizowała wspaniałe wakacje, które, pomimo tego że byłam już dorosła, nadal spędzałam je z rodzicami. Staraliśmy się zawsze gdzieś wyjeżdżać, uważaliśmy to za dobry sposób na bycie razem. Mama bardzo lubiła i morze, i góry – była entuzjastką zarówno siedzenia na plaży, jak i aktywnego chodzenia po górach, dodała.
Barbara Nowacka wspominała również, co spowodowało, że jej matka zaangażowała się w politykę. – To było na początku lat 90., kiedy byłam już nastolatką. Dzieciństwo więc miałam niepolityczne, chociaż ciężko mówić o domu, w którym dyskutuje się o polityce, jako o niepolitycznym. Wszyscy czuli potrzebę rozmawiania o tym, co będzie w Polsce i dlatego mama trafiła do polityki.
Kiedy Jaruga-Nowacka musiała zdecydować, z jakiego okręgu będzie startować w wyborach parlamentarnych, bez wahania wskazała na Gdynię. – W Warszawie skończyła liceum i studia, ale Gdynia była dla niej wyborem bliskim. Czuła się trochę jak u siebie. Zawsze podkreślała, że lubi to miasto, bo jest otwarte i przyjazne dla nowo przybyłych. Ona też nie czuła się tu obca, miała tu swoje biuro i mieszkanie.
Córka zmarłej działaczki lewicy przyznała, że po mamie zostało jej sporo przedmiotów. – Mam jej flakonik perfum, ten bursztyn, który dziś mam na sobie, mama nosiła. Mam też jej płaszcz, buty, książki. Nie mówię o nich w kategoriach amuletów czy relikwii, ale zapewniają poczucie wspólnoty.
Posłuchaj całej audycji Gdynia Główna Osobista z Barbarą Nowacką: