Śpiew, taniec, pierogi i koza, czyli koncert 30 Seconds To Mars w Gdańsku [RELACJA]

-To chyba nasze najlepsze show w czasie tej trasy – mówił podczas poniedziałkowego koncertu w Ergo Arenie wokalista 30 Seconds To Mars Jared Leto. I choć być może mówi tak często, to trzeba przyznać, że energia i piski oddanych fanów będą zapewne zapamiętane na długo. Zanim amerykańska grupa pojawiła się na scenie Ergo Areny zagrał polski duet djów Glassesboys. Rozgrzewał on publiczność elektronicznymi kawałkami i choć bliżej im było do grania na Ibizie, niż do rockowych brzmień gwiazdy wieczoru, porwali do tańca część widowni.

Po godzinie 20:30 przyszedł czas na zespół 30 Seconds To Mars. Amerykanie już od pierwszej piosenki porwali publiczność. Zagrali mieszankę piosenek z kilku albumów. Fani usłyszeli „Do or die”, „End of all days” z najnowszej płyty “Love, Lust, Faith and Dreams”. Nie zabrakło także utworu „L490” z krążka „This is war”. W trakcie „This is war” publiczność wzniosła do góry biało-czerwone kartoniki z napisem „We missed you”, czyli „tęskniliśmy za wami”. Osoby na trybunach miały białe, a na płycie czerwone kartoniki.

Jared Leto nie zapomniał wspomnieć o polskiej kuchni. – Wiecie co dziś zrobiłem? Zjadłem jakieś 300 pierogów. Wokalista podziękował także fanom, że tak licznie przyszli na koncert mimo zmiany jego terminu z kwietnia na maj. Mówił także o czapce w kształcie pluszowej kozicy górskiej, w której występował by zakryć pofarbowane do roli Jokera na zielono włosy. – Chcecie zobaczyć, co jest pod tym zwierzakiem, pytał. Nie pokazał jednak swoich włosów, a jedynie czarną perukę.

Wbrew powszechnej opinii wielbiciele zespołu to nie tylko młode dziewczyny. Na koncercie w Ergo Arenie bawili się zarówno młodzi jak i starsi, nie tylko dziewczyny, ale i chłopaki.

Anna Polcyn
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj