W skarpetach do sandałów, wielbiciel parówek, wiecznie narzekający. Kim właściwie jest „Janusz”?

janusz1

Od pewnego czasu do synonimów słowa obciach dołączyło kolejne określenie – „Janusz”. Kim właściwie są typowi „Janusze”, co sprawiło, że na ich punkcie oszalał internet i dlaczego kojarzą nam się z totalnym „obciachem”? Typowy „Janusz” ma nie mniej niż 40 lat. Od wielu lat jest żonaty, najczęściej z Grażyną, Bożeną, Elżbietą albo Krystyną. Wychowują co najmniej dwójkę dorosłych lub nastoletnich dzieci. Te pierwsze zazwyczaj wyfrunęły już z rodzinnego gniazda, te drugie właśnie przechodzą okres buntu i prawie nie bywają w domu.

Jak wskazują ankietowani, „Janusz” nie uprawia żadnego sportu, rywalizację ogląda tylko na ekranie telewizora. To niestety jest brzemienne w skutkach – „Janusz” waży kilkanaście nadprogramowych kilogramów więcej, pod ubraniem kryje wylewające się „mięśnie piwne”.

Jego fryzura nie charakteryzuje się niczym specjalnym – kilka siwych pasm tu i ówdzie, najważniejsze, żeby było wygodnie i praktycznie. U fryzjera „Janusz” nie bywa, najczęściej co sezon strzyże go żona.

Na menu „Janusza” składają się typowe, polskie potrawy m.in. flaki, wątróbka z cebulką, golonka, schabowy z ziemniakami czy parówki. Latem na jego talerzu królują przysmaki z grilla – karkówka, kiełbasa, szaszłyki z dużą ilością mięsa. „Janusz” dodaje do nich ketchup z dyskontu lub musztardę. Im bardziej ostrą i przyprawioną, tym lepiej. Jeśli chodzi o napoje, „Janusz” najczęściej wybiera te z procentami – piwo lub coś mocniejszego. Jak przyznają pytane przez nas osoby, mile widziane są też tanie oranżady w plastikowych opakowaniach, na których widnieje napis „więcej za połowę ceny”.

janusz4Podstawę stylu „Janusza” stanowią białe, bawełniane, często wysłużone i dziurawe podkoszulki. W jego szafie znajdziemy też grube, poliestrowe swetry we wzory, beżowe szorty „na ryby” z dużą ilością kieszeni i obowiązkowo slipy w kolorze cielistym lub zgniłej zieleni. Garderobę dopełniają białe skarpety, sandały i te same od kilku sezonów skórzane półbuty.

Z rozrywek „Janusz” najczęściej wybiera majsterkowanie, oglądanie telewizji (seriale, programy typu docu-crime, wiadomości) i rozwiązywanie krzyżówek „Jolek”. Kolejnym ulubionym zajęciem jest… narzekanie. „Janusz” skarży się na pogodę, wysokie ceny, kierowców komunikacji miejskiej, obsługę w sklepach, tłumy, korki. Jego zdaniem dawniej wszystko było łatwiejsze (np. obsługa telefonu komórkowego) i szybsze (np. dostanie się do lekarza w publicznej przychodni).

Ulubionym powiedzeniem „Janusza” jest: „żadnej pracy się nie boję”. W domu jest złotą rączką – umie naprawić zarówno cieknący kran, jak i maszynkę do mielenia mięsa. Pomocna jest wówczas skrzynka z narzędziami, ukryta w pawlaczu lub garażu.

janusz6janusz7Wakacje „Janusza” to najczęściej dwutygodniowy wyjazd nad polskie morze z całą rodziną. Noclegi w pensjonatach i całodzienne maratony leżenia na plaży – tak w skrócie można opisać niepowtarzalny styl wypoczynku bohatera tekstu. Na plaży „Janusz”, z pomocą dzieci, tworzy fortecę złożoną z parawanów, parasoli i dmuchanych zabawek. Po tym można poznać, że to jego samozwańczy „prywatny teren” i nikt nie ma prawa tu wchodzić. Swoją fortecę „Janusz” opuszcza tylko wtedy, gdy ma ochotę na zimny napój bądź frytki w pobliskim barze. Oczywiście idzie tam odziany jedynie w skąpe kąpielówki.

Raz na jakiś czas „Janusz” decyduje się jednak na wycieczkę typu all inclusive za granicą, najczęściej w Turcji, Tunezji lub na Bałkanach. Podczas lotu samolotem wyjmuje zrobione przez żonę domowe kanapki np. z krakowską suchą i ogórkiem, a po wylądowaniu obowiązkowo klaszcze i pogwizduje wraz z innymi lecącymi „Januszami”.

Sylwetka Typowego Janusza stała się obiektem internetowych żartów i pojawia się na wielu tzw. memach – fotografiach z krótkim, zabawnym komentarzem (na zdjęciach powyżej). Na portalach społecznościowych znajdziemy też tematyczne strony np. „Janusze Tatuażu”, prezentujący niezbyt udane projekty malunków na ciele czy „Janusze Podrywu”, pokazujący jak nie należy zdobywać serc kobiet.

Tekst prosimy traktować z przymrużeniem oka 🙂 Naszym celem nie było urażenie kogokolwiek. Pragniemy zaznaczyć, że oprócz „Janusza”, w internecie pojawiają się również „Andrzeje”, „Mariany” oraz „Mariusze”.

Zdjęcia: facebook.com/Typowy Janusz, bebzol.com

Dominika Raszkiewicz/mmt
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj