„To miasto przynosi mi szczęście”. Cezary Pazura w Gdyni Głównej Osobistej

– Śledzę zmiany jakie zachodzą w Gdyni, od kiedy stałem się aktorem, czyli od jakichś trzydziestu lat. To miasto zawsze było dla mnie szczęśliwe, mówił Piotrowi Jaconiowi Cezary Pazura. Aktor opowiadał między innymi o pracy na planie nowego serialu TVN „Aż po sufit!”. Jego akcja toczy się właśnie w Gdyni. Pazura przyznał, że jest zachwycony scenariuszem i współpracą z serialową ekipą. Julię Kolberger pamięta jako dziecko. – Teraz to ona mnie reżyseruje. Ma otwartą głowę, pracowała z najlepszymi reżyserami na świecie. Jest świetna w tym co robi, a mogłaby być moją córką. Wspaniale, że doczekaliśmy się pokolenia pełnego talentów, przyznał aktor na antenie Radia Gdańsk. 

Wciąż uwielbia Gdynię, choć w portowym mieście bywa już od lat. Często z powodów służbowych. – W tym roku grałem tu w spektaklu Teatru Szóste Piętro pod tytułem Bóg Mordu, mówił Piotrowi Jaconiowi.

Pazura nie chce być już Czarusiem z 13. Posterunku. Ubolewał nad tym, że ludzie ciągle kojarzą go z komediami. – Długo starałem się wychodzić naprzeciw tym oczekiwaniom. Teraz Czarek z 13. Posterunku już nie istnieje, mówił i przyznał, że komedia jest szufladą, z której się nie wychodzi. – To najtrudniejszy gatunek. Wszystkim wydaje się prosty i wiele osób się za to bierze, a to jest miejsce dla wybranych. Dlatego często efekty są marne, powiedział gość Piotra Jaconia.

Gość Radia Gdańsk dobrze wspomina jednak role komediowe, w które się wcielał. – Jestem dumny ze swojej gry w tamtym okresie. Ale to już było i nie da się powtórzyć.Teraz inaczej się ruszam, inną mam masę ciała, inny głos. Temperament też mi się stępił przez te wszystkie lata, powiedział.

Gwiazdor opowiadał także o doświadczeniach związanych z dubbingiem i jego kultowym głosem Sida z Epoki Lodowcowej. Wspominał, jak jedna z kobiecych gazet, zaprosiła mamy z dziećmi na seans przedpremierowy filmu. Jego zaś poproszono by pojawił się na spotkaniu i zrobił dzieciom niespodziankę. – Z ukrycia zacząłem mówić głosem Sida, dzieciaki były zachwycone. Kiedy wyszedłem z ukrycia, usłyszałem tylko pełne rozczarowania „To nie on…ale głos ma podobny!”, opowiadał ze śmiechem gość Gdyni Głównej Osobistej.
Posłuchaj całej audycji:

Anna Moczydłowska/Maria Anuszkiewicz

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj