Zbieg okoliczności czy przeznaczenie? O „Przypadku” Krzysztofa Kieślowskiego

„Przypadek” Krzysztofa Kieślowskiego, jeden z najważniejszych polskich filmów, z pamiętną rolą Bogusława Lindy i słynnym motywem muzycznym Wojciecha Kilara, powstawał w szczególnym momencie historii i nie bez komplikacji. O kulisach jego realizacji – z drugą reżyser Violettą Buhl, a także aktorkami, które zagrały w filmie: Bogusławą Pawelec, Marzeną Trybałą i Moniką Goździk – rozmawiał Marcin Mindykowski.

Zdjęcia do „Przypadku” rozpoczęły się w marcu 1981 roku, w gorączce karnawału „Solidarności”. Krzysztof Kieślowski tak przybliżał ideę filmu: „Chyba każdy kiedyś gdzieś się spóźnił, kogoś nie spotkał, chyba każdemu zdarzyło się coś takiego, że jego życie mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej, ale nie potoczyło”.

„Przypadek” opowiada trzy warianty życia 24-letniego Witka Długosza, wychowanego tylko przez ojca pół-sieroty, studenta IV roku medycyny, człowieka u progu dojrzałości. Bohatera poznajemy, kiedy tuż przed śmiercią ojciec mówi mu przez telefon: „Pamiętaj, nic nie musisz”. Tym samym ofiarowuje Witkowi wolność, która jednak okaże się dla niego bardzo trudnym wyzwaniem. Od tej pory bohater będzie poszukiwał czegoś, co nada jego życiu sens. Zacznie od wzięcia na studiach urlopu dziekańskiego i wyjazdu z Łodzi do Warszawy. W momencie, kiedy zziajany Witek wbiega spóźniony na dworcowy peron, żeby dogonić odjeżdżający pociąg, historia zyskuje trzy różne rozwinięcia.

Czemu już po zakończeniu zdjęć Kieślowski zdecydował się nakręcić jeszcze raz 80 procent materiału? Jakie wskazówki dawał aktorkom, jak wspominają one pracę na planie i jak trafiły do filmu? Dlaczego „Przypadek” na sześć lat trafił na półki? Pod jakimi warunkami został z nich w 1987 roku zwolniony? Które sceny budziły największy sprzeciw cenzury? I wreszcie: co decyduje o naszym losie – przypadek czy przeznaczenie? O tym wszystkim w reportażu Marcina Mindykowskiego.

Fot. Studio Filmowe TOR

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj