Trudna sytuacja 6-osobowej rodziny Kamińskich z Sylczna w powiecie bytowskim. Dom uszkodziła im sierpniowa nawałnica, u 11-letniego Dawida zdiagnozowano raka mózgu. Pieniędzy brakuje niemal na wszystko, zwłaszcza na wyjazdy na chemioterapię do Warszawy.
Sylwester (13 l.), Dawid (11 l.), Radek (9 l.) i Natalia (2 l.) oraz mama i tata – to rodzina Kamińskich. Wszyscy mieszkają na końcu Sylczna w budynku gospodarczym, zaadoptowanym na mieszkanie. Pracuje tylko ojciec. Mama opiekuje się dziećmi.
DIAGNOZA JAK WYROK
Kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia w 2016 roku, u 10-letniego wówczas Dawida, lekarze wykryli guza mózgu. Operację przeprowadzono niemal natychmiast. Teraz u Dawida widać ogromną bliznę i uśmiech na twarzy, bo chłopiec żyje. Ma także coraz lepsze wyniki krwi i zdjęcia z rezonansu. Chemię jednak nadal bierze, a wyjazdy są kosztowne, bo z Sylczna, trzeba dojeżdżać aż do Warszawy. Rodzina ma jeden samochód, najczęściej decyduje się na autobusy i pociągi, bo tak jest po prostu dużo taniej. Na komfort ich nie stać, bo muszą znaleźć się jeszcze pieniądze na drogie leki i rehabilitację dla Dawida.
„MUSZĘ BYĆ UŚMIECHNIĘTA”
Po powrocie z kolejnej chemii, w domu państwa Kamińskich rozegrała się nowa tragedia. Przez powiat bytowski przeszła potężna nawałnica, która uszkodziła dach domu. Woda zalała część pomieszczeń. Całość trzeba było remontować, ale sił i środków wystarczyło tylko na połowę dachu. Drugą część nadal pokrywa dziurawy eternit. – Jest nam ciężko. Straciliśmy dach, w między czasie musimy jeździć z dzieckiem na chemię, no i ciężko to ogarnąć z jednej pensji – mówiła reporterowi Radia Gdańsk Bożena Kamińska.
Mama wielodzietnej rodziny dodawała, że mimo trudnej sytuacji, nie chodzi z głową przy ziemi. Nie chce robić z siebie ofiary, nie chce, aby dzieci zapamiętały w domu tylko biedę i dziurawy dach. – Muszę być uśmiechnięta. Rezonans wychodzi dobrze, na chemię Dawid dobrze reaguje. Nie ma teraz żadnych bólów. Jest dużo, dużo więcej dzieci, które są w gorszej sytuacji zdrowotnej. Często guza nie da się usunąć, a u nas guz został usunięty – tylko skakać – dodawała kobieta.
POTRZEBNA POMOC
Wójt Gminy Parchowo podkreśla, że rodzinie Kamińskich na bieżąco udzielana jest pomoc. Mimo to, na wiele rzeczy cały czas brakuje pieniędzy. – Warunki w domu są bardzo skromne. Oni potrzebują pieniędzy na wyremontowanie i ukończenie strychu, który chcą zaadoptować do części mieszkalnej. Potrzebują też materiałów, pomocy, przy wybudowaniu łazienki wraz z szambem ekologicznym – mówił Andrzej Dołębski.
Rodzinie Kamińskich pomoc finansową obiecał wojewoda pomorski. Urząd Wojewódzki przekaże 10 tysięcy złotych na remont części domu, zwłaszcza budowę łazienki oraz leczenie 11-letniego Dawida. – Pomóc można także kontaktując się z Urzędem Gminy w Parchowie czy przez Fundację Nazaret w Bytowie. My skierujemy uzyskaną pomoc bezpośrednio do państwa Kamińskich – zapewniał wójt Dołębski.
Paweł Drożdż/mich