Bośniak: „To, co w tej chwili robią freestylowcy na scenie, woła o pomstę do nieba”

Powiedział więcej niż mogliśmy przypuszczać. „Rozliczył” Warszawę za odmienne podejście do freestyle’u. Bośniak w Rapie na fali nie oszczędzał ani siebie, ani swoich przeciwników. A przy tym pokazał mnóstwo elokwencji i starego, dobrego freestyle’u który staje w jasnej opozycji do tego wcześniej przygotowanego. 

CIERPKIE SŁOWA DLA ŚWIEŻAKÓW

– To, co w tej chwili robią freestylowcy na scenie, woła o pomstę do nieba. Lecą ofbeatowo, nie na temat i czasem słychać, że to są wersy przygotowane w domu – powiedział.

Cała scena freetylowa żyła konfliktem, który wydarzył się pomiędzy Bośniakiem i Flintem blisko dekadę temu i… trwa do dzisiaj. A poszło o podejście do wolnych stylów. Czy warto się wyzywać i przygotowywać freestyle jeszcze przed bitwą? – Bośniak.

TRÓJMIASTO VS WARSZAWA

Panowie nadal bardzo się nie lubią, a trójmiejska strona konfliktu wraca wspomnieniami do czasu, kiedy w grudniu 2016 roku obaj wyjaśniali sobie na scenie dawne waśnie. – Nawet jeśli „streetowi prawilniacy” będą mówili mi, że uciekłem spod sceny, to gdzie ja uciekłem jak pod sceną stało 30 moich ludzi – pytał retorycznie gość Rapu na fali.

Pawłowi Kątnikowi i Bośniakowi tak się miło rozmawiało, że ten drugi został nieplanowo na drugą godzinę audycji. Absolutnie warto przesłuchać, co miał do powiedzenia weteran trójmiejskiej sceny. 

Zapraszamy także słuchania kolejnej audycji. W piątek 23 marca gościem Rapu na fali będzie Te-Tris. 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj