Pomorzanie Polskiej Niepodległości: kapitan Karol Olgierd Borchardt

Karol Olgierd Borchardt kapitan żeglugi wielkiej, najbardziej znany i ceniony polski pisarz marynista. Kapitan z Kamiennej Góry jak mówili o nim znajomi i przyjaciele. Cały jego pokój został przeniesiony do Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu. Anna Rębas odwiedza ten pokój dziś i opowiada o tym wyjątkowym człowieku. Jej przewodnikiem po Muzeum Obrony Helu jest dyrektor Władysław Szarski.
K.O. Borchardt związał się z Gdynią od 1930 roku, ale bywał tu jeszcze jako uczeń Szkoły Morskiej w Tczewie (1925-1928). Przypływał wówczas na statku szkolnym „Lwów”, który nie mogąc dobić do nabrzeża, bo jeszcze nie zostało zbudowane, stał na redzie w oczekiwaniu na uczniów udających się na ląd szalupą.

Przez cały okres przedwojenny Gdynia była macierzystym portem Borchardta, chociaż – jak to w życiu marynarza bywa – więcej czasu spędzał w morzu, niż na lądzie. Stąd wypłynął w ostatni rejs ćwiczebny „Daru Pomorza” w sierpniu 1939 roku. Tutaj powrócił w 1949 roku po latach wojny i powojennej emigracji i zamieszkał na najwyższym, trzecim piętrze willi przy ulicy Mickiewicza 16 na Kamiennej Górze. W skromnym mieszkanku i w spartańskich warunkach przeżył 37 lat, w nim także zmarł swego żywota 20 maja 1986 roku.

Kapitan urodził się 25 marca 1905 roku w Moskwie, dokąd z rodzinnej Wileńszczyzny, pozostającej wówczas pod zaborem rosyjskim, wyjechał jego ojciec, dr Hilary Borchardt. Matka wyjechała z synem do Paryża gdy miał rok. Przebywali tam oboje do 1912i wrócili do Wilna. W 1919 roku zaczyna się wojna polsko-bolszewicka w której ochotniczo uczestniczy Borchardt jako 15-letni harcerz wcielony do 6. Pułku Piechoty.

II WOJNA ŚWIATOWA

Egzamin dojrzałości zdał w 1924 roku. W tym czasie dojrzało w nim postanowienie, by zostać marynarzem. Wybuch wojny zastał go na żaglowcu szkolnym „Dar Pomorza”, podczas podroży ćwiczebnej po Bałtyku. Statek, skierowany przez władze szwedzkie do Sztokholmu, przebywał tam do końca wojny,

Do 30 września 1942 r. przebywał w szpitalach, po czym przeszedł do pracy w polskim szkolnictwie morskim na terenie Anglii. Ale i z tego zajęcia zrezygnował, kiedy nie znalazł zrozumienia ze strony kadry nauczycielskiej i władz oświatowych w Londynie dla swych metod pedagogicznych, które w dużym skrócie można by nazwać „nauczaniem bez kar”.

OKRES POWOJENNY

Po wojnie wrócił do Gdyni i Trafił na najgorszy okres, kiedy zaczynały się prześladowania tych wszystkich, którzy walczyli na zachodnim froncie, żonę i córkę pozostawił w Londynie.

Dłuższy czas po swoim powrocie nie mógł otrzymać pracy. Pierwsze obiecujące rozmowy kończyły się odmową zatrudnienia, a nawet starając się o pracę w PLO, usłyszał od decydującego w sprawach kadrowych przedwojennego działacza związkowego, że powinien wyjechać na Śląsk i podjąć pracę w kopalni, tym bardziej że nie miał prawa do zamieszkania na Wybrzeżu, nie będąc zameldowany w Gdyni.

Uratowały go wielka wiedza, talent pedagogiczny i umiejętność nauczania przedmiotów niezbędnych w kształceniu kadr morskich, których w Polsce brakowało, jako że większość oficerów marynarki handlowej pozostawała na Zachodzie. Podjął pracę w Państwowej Szkole Morskiej i Szkole Rybołówstwa Dalekomorskiego, których kontynuatorką jest Akademia Morska w Gdyni. Uczył od rana do wieczora, a jeśli było trzeba – bez jakiegokolwiek wynagrodzenia spotykał się ze swoimi uczniami w niedziele. Astronawigacja, nawigacja, locja, oceanografia i wiedza okrętowa to były jego przedmioty.

Szczególnie jednak upodobał sobie astronawigację. Opracowywał programy, opiniował podręczniki innych autorów z tego zakresu. W 1955 roku sam wydał pracę Astronawigacja. W 1962 roku opracował dział astronawigacji w Słowniku morskim angielsko-polskim. W Polsce powojennej nie pozwolono mu wrócić na morze. Jedynie w okresie letnich wakacji był zatrudniony w gdyńskiej stoczni na stanowisku kapitana i wyprowadzał w próbne rejsy okręty wojenne i statki handlowe.

DZIEDZICTWO KAPITANA

Z wielkiej tęsknoty za morzem i z umiłowania dalekich podróży powstawały jego utwory literackie. Do dzisiaj nazwisko Borchardt jest znane w środowiskach morskich, a jego książki są poszukiwane przez czytelników zainteresowanych marynistyką.

Gdynia upamiętniła postać Borchardta, nadając jego imię niewielkiej, ale pięknie usytuowanej uliczce, odchodzącej od Skweru Kościuszki. Również w kilku innych miastach Wybrzeża są jego ulice: w Słupsku, w Gdańsku Osowej oraz w Kosakowie koło Gdyni. Imię kpt. ż.w. Karola Borchardta przyjęła także Szkoła Podstawowa nr 40 w Gdyni, także i w innych miastach obrały go za swego Patrona: Szkoła Podstawowa nr 9 w Rumi, Szkoła Podstawowa nr 21 w Gdańsku, Szkoła Podstawowa w Strzebielinie, Zespół Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych w Gdańsku.

K.O. Borchardt pochowany jest na Cmentarzu Witomińskim, obok swojej matki w kwaterze S 839A przy Czarnej Drodze. Granitową płytę pomnika nagrobnego zdobi rzeźba przedstawiająca głowę Kapitana, autorstwa Zygfryda Korpalskiego. Wcześniej ustawiona rzeźba „Głowa marynarza” została przeniesiona do Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu.

Osobą popularyzującą postać i twórczość Karola Olgierda Borchardta była i jest Ewa W. Ostrowska, redaktorka i wydawca, w latach 1978-1986 asystentka pisarza, autorka książki „Kapitan własnej duszy. Borchardt znany i nieznany” oraz wcześniejszych wspomnień „Pod białą różą”.

Fot. Narodowe Muzeum Morskie

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj