Śmiertelny wypadek po pościgu za złodziejem paliwa. Mężczyzna jechał 200 km/h, zginęły trzy osoby

Nie było nieprawidłowości w zachowaniu policjantów prowadzących pościg za kierowcą, który spowodował wypadek w Rekowie Dolnym. Do zdarzenia doszło między Redą i Puckiem we wtorek wieczorem. Na drodze wojewódzkiej 216 czołowo zderzyły się volvo i smart. Trzy osoby zginęły, trzy są ranne. Sprawcą wypadku jest kierowca volvo, który uciekał przed ścigającymi go funkcjonariuszami. Mężczyzna wcześniej ukradł ze stacji benzynowej paliwo, przekraczał prędkość i jechał slalomem.
– Policjanci w takiej sytuacji podjęli pościg
, mówi Joanna Skrent z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. – Zachowali się prawidłowo. Nie powinno go ścigać tylko w sytuacji, gdyby pojawiło się zagrożenie dla innych użytkowników ruchu drogowego. Wtedy funkcjonariusze od pościgu powinni odstąpić. Oczywiście standardowo jak zwykle w takich sytuacjach została przeprowadzona kontrola, czy policjanci zachowali się poprawnie.

Teraz wiadomo już, że żadnych nieprawidłowości w działaniu policjantów nie było. Wydział Kontroli KWP sprawdził ich postępowanie. Funkcjonariusze w trakcie pościgu zachowali się poprawnie. – Więcej szczegółów na razie nie mogę
podać, mówi Michał Sienkiewicz z KWP Gdańsk.

W wypadku oprócz kierowcy volvo, mieszkańca województwa kujawsko – pomorskiego, zginęła 30- letnia pasażerka auta. Trzecią ofiarą jest 29-letni kierowca Smarta. Wśród rannych jest ciężarna pasażerka volvo, która trafiła do wejherowskiego szpitala. Policjanci poszukują też siódmego uczestnika wypadku. Osoba ta była piątym pasażerem volvo i uciekła z miejsca zdarzenia.

Policjanci podejrzewają, że samochód prowadzony przez Grzegorza B. mógł jechać nawet 200 kilometrów na godzinę. Mimo ogromnej siły uderzenia osoby, które oprócz ofiar śmiertelnych podróżowały dwoma samochodami, wyszły z wypadku bez poważniejszych obrażeń. Życiu żadnej z nich nie zagraża niebezpieczeństwo.

Na kierowcę volvo, który doprowadził do wypadku, sąd cztery razy nakładał zakaz prowadzenia pojazdu. Za jazdę po pijanemu miał też trafić na 10 miesięcy do więzienia. Tak się jednak nie stało, bo w więzieniu się nie stawił i wystawiono za nim list gończy. Wiele wskazuje na to, że w czasie wypadku był pijany. Pasażer volvo, który przeżył zeznał, że wszyscy którzy jechali autem pili alkohol. Na ostateczne potwierdzenie trzeba jednak poczekać do wyników sekcji zwłok.

Do wypadku doszło we wtorek około godziny 20:00 w Rekowie Dolnym, między Redą a Puckiem, na tak zwanej Rekowskiej Górce. To kręty i bardzo niebezpieczny odcinek trasy. Czołowo zderzyły się dwa samochody. Zderzenie spowodował jadący od Pucka kierowca volvo, który nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. 41-latek na łuku drogi stracił panowanie nad samochodem, ściął zakręt i uderzył czołowo w jadącego z przeciwka smarta.

pie/mat

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj