Sport



Pustki na trybunach, odpowiedzialność na murawie i… wyszarpany remis. Arka wydziera punkt Wiśle Płock

Jeden z kluczowych meczów w walce o utrzymanie, naprzeciw siebie drużyny realnie zagrożone spadkiem z Ekstraklasy, a na murawie i obok niej postaci emocjonalnie zaangażowane w losy obu klubów. I co? I prawie puste trybuny w wolny dzień od pracy w 120-tysięcznym mieście. Patrząc na spotkanie Wisły Płock z Arką nie sposób wyciągnąć inne wnioski niż takie, że coś poszło nie tak.

Niedawno gasił, teraz będzie chciał podpalić. Arka z dobrym znajomym stoczy kolejną bitwę o utrzymanie

Jeszcze nie tak dawno temu Leszek Ojrzyński przychodził do Gdyni, bo Arka lotem pikującym zmierzała do I ligi. Trener nie tylko uratował żółto-niebieskich, ale dołożył też zdobycie Pucharu Polski. Później stracił jednak pracę i ostatnio zawitał do Płocka. Teraz Arce w walce o utrzymanie przyjdzie mierzyć się z człowiekiem, który niedawno uratował ją przed spadkiem.

Krokiem kulejącym po pierwsze zwycięstwo. Koszykarze Arki z problemami, ale lepsi od Legii

– Widziałem ostatnio w zespole zupełnie inną koncentrację i inne zaangażowanie. Przypomniały mi się finały play-offs z Treflem. Cisza, skupienie i tak przez 12 godzin przed meczem – opisywał Przemysław Frasunkiewicz dzień meczowy przeciwko Polskiemu Cukrowi Toruń, jeszcze w fazie zasadniczej. Niestety, tej koncentracji zabrakło w pierwszym meczu ćwierćfinału. Arka kulejąc wykonała jednak krok ku półfinałowi, wygrywając z Legią 79:75.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj