Pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce. Wojewódzki Inspektor Sanitarny: osoby względnie zdrowe przejdą to łagodnie

Minister zdrowia poinformował w środę rano, że w nocy potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce. Dodał, że pacjent jest hospitalizowany w szpitalu w Zielonej Górze. Pacjent zarażony karonawirusem przyjechał do Polski z Niemiec. Nie jest seniorem i nie jest z grupy bardzo wysokiego ryzyka. Co to oznacza dla Polaków, jak robi się testy na koronawirusa i jak długo się czeka na wynik? Gościem dnia Radia Gdańsk był Tomasz Augustyniak, Wojewódzki Inspektor Sanitarny. Rozmawiała Beata Gwoździewicz.

– Mamy pierwszy przypadek koronawirusa i za chwilę być może dowiemy się o kolejnych. Nie mamy jednak informacji, żeby były potwierdzone inne przypadki. Wiadomo było, że to musi nastąpić. Istotne jest to, że pacjent został przewieziony do szpitala i osoby, które miały z nim kontakt, są poddane nadzorowi epidemiologicznemu. To osoba w średnim wieku – mówił Tomasz Augustyniak. – Przede wszystkim powinniśmy dbać o osoby starsze i te, które mają deficyt immunologiczny, chorowały na nowotwory. Ta grupa jest szczególnie narażona. Względnie zdrowym osobom nie grozi ciężkie przechorowanie – zaznaczał

– W Gdańsku można wykonywać badania w kierunku potwierdzenia koronawirusa. Niestety, w dość małym zakresie lekarze chcą z tego korzystać. To pokazuje, że eliminują zagrożenie na etapie wstępnym. Z jednej strony powinno nas to cieszyć. Badanie to jest wymaz z drzewa oskrzelowego. Test nie wykrywa innych infekcji. Na wynik czeka się 4 godziny. Wiadomo, że trzeba przeznaczyć też czas na interpretację wyniku – dodał.

– Osoba, u której podejrzewa się zainfekowania koronawirusem, musi trafić do szpitala. Szpitale dostały informacje kompletną, jak pobierać materiał – podkreślał.

POSŁUCHAJ:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj