Grozi nam paraliż komunikacji miejskiej? „Jak jeden się zarazi, to przez ten alkomat kwarantanną obejmą cały zakład”

Gdańskie Autobusy i Tramwaje podjęły działania profilaktyczne mające chronić pasażerów przed koronawirusem. Nie wszyscy kierowcy i motorniczy czują się jednak bezpiecznie. – Jesteśmy skazani na siebie. Mamy tylko gumowe rękawiczki. Wszystkie środki dezynfekujące zapewniamy sobie sami. Niektórych nie chroni nawet szyba, bo jej po prostu nie ma. Co więcej, każdy z nas codziennie rano dmucha w jeden, stacjonarny alkomat, do którego przykłada usta – mówi pan Piotr, kierowca autobusu w Gdańsku.

5 marca na stronie GAiT pojawiła się informacja o wprowadzeniu nowych zasad podróżowania komunikacją miejską. Z komunikatu wynika, że firma zaplanowała nie tylko standardowe działania polegające na codziennym sprzątaniu i myciu wnętrza pojazdów i ich dezynfekcji, ale też wyjątkowe – na przykład otwierane są wszystkie drzwi na przystankach, na których wsiadają i wysiadają pasażerowie. Jest to robione zdalnie przez kierowców tak, aby możliwie ograniczyć kontakt fizyczny i maksymalnie przewietrzyć pojazdy.

OCHRONA NIE DLA PRACOWNIKÓW?

Sprawdziliśmy, czy wprowadzane działania prewencyjne dotyczą także kierowców autobusów i tramwajów. – Mnie nic nie grozi. Od potencjalnych zarażonych dzieli mnie szyba. Czuję się bezpiecznie. Poza tym do dyspozycji mamy gumowe rękawiczki. Wkrótce mamy też dostać środki do dezynfekcji – informuje pan Rafał, motorniczy w GAiT.

Innego zdania jest jednak pan Piotr, kierowca autobusu, pracujący w tej samej firmie. – Nie panikuję, ale wolę być ostrożny. Nie mamy środków dezynfekujących. Podobno mają być dostarczone. Ale kiedy, jak w sklepach ich już nie ma? Ponadto każdy z nas, czy to kierowca, czy motorniczy, codziennie dmucha w stacjonarny alkomat. Jak jeden z nas się zarazi, to przez ten alkomat kwarantanną obejmą cały zakład. A przykładamy do niego usta wszyscy, jeden po drugim, bez dezynfekcji czy wymiany ustnika – tłumaczy kierowca.

NIE MA POWODÓW DO OBAW?

Rzeczniczka GAiT Anna Dobrowolska, przekonuje, że środki do dezynfekcji dla pracowników zostały już dostarczone. – Alkomat jest stacjonarny, bezdotykowy, nie trzeba przykładać do niego ust. Dmucha się z odległości 10-15cm – dodaje. Nie wie, dlaczego jeden z pracowników „chce zaszkodzić reputacji firmy”.

Tylko czy takie rozwiązanie rzeczywiście jest wystarczająco bezpieczne? Koronawirus przenosi się drogą kropelkową i atakuje układ oddechowy i pokarmowy. Brak ostrożności podczas badania stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu może zwiększyć ryzyko zachorowania wśród pracowników GAiT, a to może doprowadzić do sparaliżowania komunikacji miejskiej w Gdańsku.

 

Joanna Kosiarek/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj