Darmowe przeloty dla Polaków, którzy utknęli za granicą? Z niektórych krajów tak. Polska aktywowała unijny mechanizm

Polska aktywowała unijny mechanizm obrony ludności, żeby sprowadzać obywateli, którzy utknęli za granicą w związku z pandemią koronawirusa – poinformowały w poniedziałek PAP źródła unijne. Nieoficjalnie mówi się, że chodzi o Polaków w Czadzie, Sudanie, Nepalu i na Malediwach.


Tym samym Warszawa dołącza do innych stolic, które zwróciły się wcześniej do Komisji Europejskiej w tej sprawie. Dzięki temu niektórzy Polacy będą mogli wrócić do kraju za darmo lotami, których koszty do 75 proc. zostaną pokryte przez UE. W zeszłym tygodniu KE poinformowała, że Niemcy zwróciły się już o zrealizowanie 27 takich lotów.

SKORZYSTAŁO JUŻ PONAD 25 TYS. POLAKÓW

Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że chodzi o Polaków, którzy są w Czadzie, Sudanie, Nepalu i na Malediwach. Do tej pory nasi rodacy byli repatriowani w ramach akcji „LOT do Domu” realizowanej przez Polskie Linie Lotnicze LOT. Nie są to jednak darmowe przeloty – stawki za rejs wahają się od 400 do 800 zł w granicach Europy i od 1,6 tys. do 2,4 tys. zł za przelot dalekiego zasięgu. W pierwszym tygodniu akcji „Lot do domu” do Polski wróciło 25,7 tys. obywateli, głównie z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Norwegii, USA i Hiszpanii

UE nie ma własnych samolotów, ale w ramach wspierania krajów, które się o to zwrócą ponosi do 75 proc. kosztów przelotów ewakuacyjnych. Ci, którzy z nich skorzystają nie są obciążani za nie finansowo. Samoloty wysyłane po obywateli jednego kraju członkowskiego mogą zabierać też innych.

 

 

PAP/ako

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj