Nie będzie taryfy ulgowej. Funkcjonariusze przestrzegania przepisów pilnują zarówno z lądu, jak i powietrza [ZOBACZ FILM]

Kilkuset policjantów, strażników miejskich i żołnierzy bierze na Pomorzu udział w działaniach pod hasłem „Zostań w domu”. Funkcjonariusze z lądu i powietrza patrolują miejsca, w których mogą gromadzić się ludzie. Mają do dyspozycji śmigłowiec Black Hawk i drona.

W związku ze stanem epidemii zamknięte są parki, skwery, place zabaw i plaże. Obowiązuje też zakaz wstępu do lasów. Na Mierzeję Wiślaną i Półwysep Helski mogą wjechać tylko mieszkańcy. Policja ustawiła posterunki w Rybinie, Drewnicy, Władysławowie i Krokowej. Dla łamiących zakaz nie ma taryfy ulgowej – sypią się mandaty. 

STRASZYŁ KORONAWIRUSEM

Zdarzają się też nietypowe interwencje. W pociągu trójmiejskiej SKM 31-latek wszczął awanturę i twierdził, że ma koronawirusa. 

Najpierw mężczyzna wulgarnie zwracał się do jednej z pasażerek, na co zareagowali kontrolerzy. Agresywny mężczyzna zaczął krzyczeć, pluć na pasażerów, naruszać ich nietykalność cielesną mówiąc, że jest zarażony koronawirusem. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, zachowując wszelkie środki ostrożności, zatrzymali 31-latka, który został przewieziony do szpitala na badania. Okazało się, że mężczyzna nie jest zarażony koronawirusem. 31-latek trafił do policyjnej celi.

– Policjanci wnioskują do prokuratora o to, aby ten złożył wniosek do sądu o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. 31-latek odpowie za stworzenie sytuacji, która wywołała przekonanie o istnieniu zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób oraz spowodowania reakcji służb, dbających o bezpieczeństwo, kierowania gróźb karalnych, naruszenia nietykalności cielesnej. Wszystkich tych przestępstw dopuścił się z pobudek chuligańskich. Za te przestępstwa grozi 8 lat pozbawienia wolności – mówi starszy aspirant Karina Kamińska z gdańskiej policji.

Mężczyzna został zbadany przez lekarza. Usłyszał zarzuty i trafił do aresztu na trzy miesiące.

WZMOŻONE DZIAŁANIA

Jak tłumaczy podinspektor Joanna Kowalik-Kosińska, ponad 1100 pomorskich policjantów, wspieranych przez inne służby, patroluje miejsca objęte zakazem i reaguje na niestosowanie się do obowiązujących przepisów. Wszystko po to, by zapobiec rozprzestrzenianiu się koronanwirusa. W trakcie służby funkcjonariusze używają najnowszych technologii i z dronów oraz śmigłowca obserwują tereny rekreacyjne. 

 
Mundurowi w trakcie służby sprawdzają cel wyjścia czy wyjazdu z domu oraz to, czy piesi oraz kierowcy stosują się do nowych nakazów bezpieczeństwa.

– W dalszym ciągu przypominamy o zasadach, jakimi, w trosce o zdrowie, powinni się wszyscy kierować. Przez urządzenia głośnomówiące ciągle podawane są komunikaty o pozostaniu w domu i wychodzeniu na zewnątrz tylko w wyjątkowych sytuacjach. Każdego dnia policjanci sprawdzają ponadto, czy osoby zakwalifikowane do kwarantanny respektują ciążący na nich obowiązek i pozostają w miejscu zamieszkania. Przypominamy, że kto naruszy przepisy, musi liczyć się z wysokimi karami pieniężnymi – mówi podinspektor Joanna Kowalik-Kosińska z KWP Gdańsk.

Za złamanie przepisów związanych z epidemią grozi kara grzywny od 5 do 30 tys. zł.

 
Grzegorz Armatowski/mk
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj