Tajemnice Pomorza



Kiedy bóbr był rybą, a węgorz rarytasem. Tajemnice Pomorza na tropie krzyżackich rybaków

Brzydka, ale dobra ryba, czyli węgorz, uznawana była za najsmaczniejszą w czasach państwa krzyżackiego. Rybą był też… bóbr. Rarytas trafiający na królewskie i komturskie stoły. Jak wyglądały średniowieczne „firmy” rybackie, jak dzielono wody, na których wolno było łowić i kto łowić mógł – między innymi o tym opowiada Andrzej Gierszewski z Muzeum Gdańska.

Bez papugi, drewnianej nogi i butelki rumu w dłoni. Za to szybcy i skuteczni. Jacy jeszcze byli nasi bałtyccy piraci?

Nie pijali rumu, nie mieli papug i nie znali armat – taki obraz nie przystoi piratowi znanemu nam z filmów. Ale na Bałtyku w średniowieczu mieliśmy jednak własnych, właśnie takich i, choć do Czarnobrodego dzieliło ich kilka stuleci, także potrafili zdenerwować – i złupić oczywiście – duńskich czy hanzeatyckich handlarzy.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj