W piątek Daniel Bloom i Tomek Makowiecki zagrają wspólny koncert w Starym Maneżu. Przed imprezą byli gośćmi Muzycznej Strefy Radia Gdańsk.
Muzycy zagrają wspólny koncert w Starym Maneżu w piątek o godzinie 19. Dzień przed imprezą udzielili wywiadu Pawłowi Lucińskiemu.
NIETYPOWE NAZWISKO
Bloom to nie pierwsze nazwisko, jakim posługuje się utalentowany muzyk. Wcześniej przedstawiał się jako Daniel Borcuch. Jest bratem znanego reżysera Jacka, któremu skomponował muzykę do takich filmów jak „Wszystko co kocham”, „Nieulotne” czy „Tulipany”.
– Bloomem zostałem trochę wcześniej. Jeszcze zanim Jacek został reżyserem. Chciałem mieć coś bardziej uniwersalnego niż nazwisko. Klasyczna chęć stworzenia sobie pseudonimu. Nie ma w tym filozofii czy ambicji, żeby nie być bratem czy kimkolwiek innym – wyjaśniał Bloom.
Skąd wziął się oryginalny pomysł na nazwisko? – Najpierw powstała piosenka Bloom House. Gdy szukałem pseudonimu, zobaczyłem ten tytuł i bardzo graficzny napis. Powstał zespół Bloom House, poszedłem tym tropem, uciąłem House i pozostawiłem Bloom – mówił.
PRZYJAŹŃ MUZYKÓW
Daniel Bloom i Tomek Makowiecki zagrają wspólny koncert w Starym Maneżu. To pokłosie ich muzycznej współpracy. – Z Bloomem znamy się od wielu lat – opowiadał Makowiecki. – Daniel był producentem mojej płyty „Ostatnie wspólne zdjęcie”. Dla nas było czymś oczywistym, że zgodzę się na współpracę i pojadę razem z nim w trasę koncertową. Jesteśmy po prostu dobrymi kumplami. Pomagamy sobie i wspieramy się nawzajem. Daniel nawet nie musiał wysyłać mi żadnego zaproszenia.
FRYDERYKI
Bloom ze swoją płytą „Lovely Fear” został nominowany do Fryderyków 2016 w kategorii Elektronika i Alternatywa. – Takie nagrody to bardzo fajna rzecz. Nie udawajmy, że to nie jest miłe, gdy nasi koledzy i koleżanki z podwórka doceniają to, co robimy. To jest super – mówił gość Muzycznej Strefy Radia Gdańsk.
Wiktor Miliszewski