Nowa powieść Stefana Chwina. „Pole minowe, po którym należy chodzić bardzo ostrożnie”

– To nie jest książka dla młodzieży. Piszę tam rzeczy, które są zaadresowane do pewnej części ludzi – mówił na premierze nowej powieści Stefan Chwin. O powieści „Srebrzysko. Powieść dla dorosłych” autor opowiadał w Nadbałtyckim Centrum Kultury. Spotkanie z czytelnikami i rozmowę z autorem przeprowadziła jego żona i wydawca – Krystyna Chwin.

Podtytuł „Srebrzyska” brzmi „Powieść dla dorosłych”. Autor przyznał, że nowa powieść skierowana jest do ograniczonego grona czytelników. – Myślę, że to nie jest książka dla młodzieży. Piszę tam rzeczy, które są zaadresowane do pewnej części ludzi. Człowiek dorosły to ktoś, kto ma zdolność do samodzielnego, duchowego istnienia – tłumaczył Chwin.

Opisał też, skąd wziął się pomysł na okładkę. – Kiedy pierwszego listopada wracałem samolotem do Gdańska, ujrzałem podczas lądowania rozżarzony trójkąt na ziemi – opowiadał autor. – W tym miejscu znajduje się cmentarz Srebrzysko. Jest tam taki obszar, gdzie ludzie wokół drzewa ustawiają znicze – dodał. Ten widok przypomniał mu jedno z dzieł Arnolda Boecklina, które stało się okładką powieści.

GŁOŚNA SPRAWA

Główna postać w utworze autora to Piotr. Adwokat mieszkający w Warszawie. Jest też nagradzanym scenarzystą. – Książka dotyka pewnej sprawy, która była swego czasu podniecającą opinię publiczną – opisywał autor i zdradził, że chodzi o sprawę senatora Krzysztofa Piesiewicza. – Jest to jednak osobna historia. Boję się, że lektura tej książki będzie nadmiernie biograficzna. Mnie interesowała sytuacja, kiedy ktoś, kto jest dobrze ustawiony w życiu, zostaje strącony ze szczytu.

– Bardzo uważnie czytam biblię i co jakiś czas mam taką wewnętrzną potrzebę, by wątek biblijny zawrzeć we współczesności – opowiadał pisarz. – „Srebrzysko” w kilku punktach dotyka Księgi Hioba.

KSIĄŻKA RYZYKOWNA

Pisarz nie chciał zdradzić, dlaczego mówi o swojej książce, że jest powieścią ryzykowną. Wspomina jedynie, że w swoich utworach zawiera tematykę filozoficzno – teologiczną. – To pole minowe, po którym należy chodzić bardzo ostrożnie – podsumował Stefan Chwin.

Patrycja Oryl/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj