Przewodnik Kulinarny RG: Tanio, szybko i domowo, czyli sopocka Papudajnia

Czasem zastanawiam się, co w zasadzie jest kluczowe w kwestii wyboru miejsca na obiad. Wydawałoby się że to kwestie smakowe, ale jednak nie zawsze. Kryteriów odnośnie wyboru lokalu jest wiele. Mogą to być lokalizacja, ceny, klimat samego miejsca czy nawet wielkość porcji. W końcu kiedy wybieramy się gdzieś na obiad, chcemy być w pełni usatysfakcjonowani. Tym razem postanowiliśmy wybrać się gdzieś, gdzie głównymi atutami są dwa pierwsze przez nas wymienione. W ten sposób wybór padł na sopocką Papudajnię, miejsce wyjątkowo popularne wśród trójmiejskich studentów. Postanowiliśmy sprawdzić, dlaczego ten lokal cieszy się takim powodzeniem.

W SAMYM SERCU TRÓJMIASTA

Lokal znajduje się w samym centrum Sopotu, na rogu popularnego Monciaka i al. Niepodległości – głównej arterii trójmiejskiego kurortu. Miejsce na otwarcie punktu gastronomicznego można powiedzieć idealne, dobrze skomunikowane i świetnie nadające się na popołudniowy spacer po zajęciach. Z zewnątrz niczym specjalnie się nie wyróżnia, i szczerze mówiąc, gdyby nie naklejki na szybach informujące o tanich zestawach obiadowych, łatwo byłoby to miejsce ominąć.

Po wejściu do środka, nie jesteśmy specjalnie zaskoczeni. Lokal jest całkiem spory, utrzymany w jasnej kolorystyce. Można powiedzieć, że trafiliśmy do typowego baru mlecznego. W oczy rzucają się charakterystyczne biało-czerwone obrusy w kratę, niczym ze szkolnej stołówki. W środku przy drewnianych stolikach siedzi dużo osób w różnym przedziale wiekowym i mimo obaw, czy znajdziemy miejsce, okazało się, że nie stanowi to większego problemu.

DLA STUDENTÓW I NIE TYLKO

Podeszliśmy więc do baru. Tu pierwsza ciekawostka. Nie spotkamy regularnego menu, gdyż oferta jest praktycznie codziennie zmieniana i umieszczana na tablicy nad barem.

Pierwszym, bardzo pozytywnym zaskoczeniem, jest prawie darmowy kompot dla studentów (za okazaniem legitymacji). Już to pokazuje, że miejsce jest nakierowane głównie właśnie na tę grupę klientów. Po zapoznaniu się z menu dnia, wybór padł na schab po kapitańsku (zapiekany z boczkiem oraz pieczarkami), do tego w zestawie ziemniaki, buraczki oraz jedna z trzech zup do wyboru.

W drugim wariancie postanowiliśmy przetestować pierogi. Jeśli chodzi o zupy, w obu przypadkach padło na pieczarkową. Porcja co prawda nie jest nadzwyczajnie duża, ale prezentuje się bardzo apetycznie.

Zestaw schab i zupa to wydatek 18 zł, natomiast za pierogi ruskie wraz z zupą zapłaciliśmy 11 zł. Ceny bardzo atrakcyjne.

Zajęliśmy miejsce przy stoliku i postanowiliśmy oddać się konsumpcji. Zupa całkiem smaczna, chociaż odnieśliśmy wrażenie, że była lekko niedoprawiona. Nadrabiała ilością składników. Po takiej przystawce nadszedł czas na danie główne.

TANIO I SOLIDNIE

W przypadku schabu po kapitańsku bardzo dobre wrażenie zrobił boczek, dobrze wysmażony, wraz z cebulką i schabem wypadł bardzo pozytywnie. Schab co prawda sprawił wrażenie lekko niedopieczonego, ale był całkiem smaczny. Dodatkowym atutem przemawiającym na plus był sos, który idealnie komponował się z mięsem oraz dodatkami. Warto zaznaczyć również fakt, iż całość nie była specjalnie tłusta. Minusem jedynie jest to, iż porcja była dosyć mała, ale za taką cenę ciężko narzekać. Starczyło, aby się najeść, a jednocześnie nie czuć obciążenia na żołądku. Jeśli natomiast chodzi o pierogi, to były bardzo miękkie. Nie zmienia to jednak faktu, że farsz był bardzo smaczny, dobrze przyprawiony, niczym świąteczne pierogi w domu. Wszystko to popite bardzo smacznym i lekkim kompotem.

OBIADY PRAWIE JAK W DOMU

To z pewnością ciekawe miejsce, za sprawą swojego położenia oraz niskich cen może przyciągać do siebie tłumy klientów. Tym bardziej, że nie sprawia wrażenia typowego „mleczaka”, a raczej miejsca nastawionego na szybką i sprawną obsługę. Serwowane są tutaj typowo polskie potrawy, co może być gratką dla wszystkich głodnych domowych obiadów – nie tylko studentów.

Wystrój lokalu jest prosty, ale nie raz przekonywaliśmy się, że minimalistyczne rozwiązania są najlepsze.

Atutem również jest liczba osób odwiedzających to miejsce. Sopocka Papudajnia wyrobiła renomę i posiada grono stałych klientów. Polecam to miejsce, jeśli jesteście akurat w Sopocie i szukacie miejsca na zjedzenie taniego, domowego obiadu. Ale pamiętajcie, że tylko obiadu, na kolację już się nie załapiecie – Papudajnia otwarta jest tylko do 18:00.

TommeK

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj