Prof. Roman Perucki znów dyrektorem Polskiej Filharmonii Bałtyckiej: „Kolejne pięć lat spędzimy z najpiękniejszą i najtrudniejszą muzą”

Prof. Roman Perucki będzie nadal dyrektorem Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. W piątek podpisał umowę na kolejne pięć lat z Urzędem Marszałkowskim Województwa Pomorskiego. Szefem instytucji jest już od 27 lat. Zastrzega, że będzie to jego ostatnia kadencja. – Będzie to czas spędzony na działalności artystycznej i dokończeniu wszystkich inwestycji budowlanych na wyspie Ołowianka – podkreśla Roman Perucki.

Zamierza przekształcić w ciągu trzech-czterech lat zabytkowy obiekt z początku XX wieku, który znajduje się na przeciwko obecnej siedziby na potrzeby gdańskiej filharmonii.

Z inicjatywy prof. Peruckiego powstało w 2005 roku Centrum Muzyczno-Kongresowe w dawnej elektrowni na Ołowiance. Filharmonia Bałtycka przeniosła się wtedy z Wrzeszcza, gdzie zajmowała budynek wspólnie z Operą Bałtycką.

NIE TYLKO DYREKTOR

Roman Perucki jest organistą, profesorem gdańskiej Akademii Muzycznej. Organizuje festiwale organowe na Pomorzu, w tym najstarszy w Polsce Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej w Oliwie.

– Rozpoczynam kolejną kadencję, w moim życiu ostatnią na stanowisku dyrektora Filharmonii Bałtyckiej. Niektórzy będą zdziwieni, że jestem dyrektorem tej instytucji już od 27 lat. Przed nami pięć bardzo trudnych lat. Będzie to czas spędzony na działalności artystycznej i dokończeniu wszystkich inwestycji budowlanych na wyspie Ołowianka – przekonuje Perucki.

CIĄGŁY PROCES

– Cieszę się, że nadal będę mógł pracować na rzecz tej instytucji. Mam również satysfakcję z wygranego konkursu, zwłaszcza, że miałem wielu kontrkandydatów. Nie zapominajmy, że najważniejszy dla filharmonii jest poziom artystyczny orkiestry i jej stały rozwój – to nie fajerwerki, a ciągły proces – podkreśla dyrektor. – Zależy mi na tym, by wszyscy wiedzieli, że mamy naprawdę znakomitą orkiestrę filharmonii, czyli serce i podstawę instytucji, dla której warto tu być. Zapraszam serdecznie do Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. Kolejne pięć lat spędzimy z najpiękniejszą i najtrudniejszą muzą – dodaje.

 

Marzena Bakowska/ako

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj