„Na dobrej fali” – to hasło promujące nowe brzmienie Radia Gdańsk. Jego pomysłodawcą jest jeden z naszych słuchaczy, pan Piotr, który wziął udział w konkursie. Jego pomysł wybraliśmy spośród około 200 nadesłanych propozycji.
Od jakiegoś czasu na naszej antenie można usłyszeć nowy typ muzyki. Gramy piosenki z lat 80. i 90. ub. wieku oraz muzyczne nowości utrzymane w klimacie rytmicznego popu i łagodnego rocka. Odświeżony profil muzyczny będziemy reklamować hasłem wymyślonym przez Piotra Adamczyka, z którym rozmawiał Tomasz Galiński.
Nasz gość opowiadał o tym, co zainspirowało go do wymyślenia tego hasła. – Akurat było tak, że przeglądałem stronę Radia Gdańsk w internecie idąc plażą i zobaczyłem, że jest ogłoszony konkurs na hasło. Rozglądam się, patrzę; Gdańsk, woda, fala… To skojarzenie aż się samo nasuwało, nic tu nie trzeba myśleć. Jeżeli jest muzyka, to musi być fala: fala dźwiękowa i fala morska. Jedno na drugie się nakłada, wydało mi się to oczywiste. Wysłałem propozycję, nie bardzo licząc, że ktoś odpowie – mówił.
Jak się okazało, praca ze słowem nie jest obca autorowi naszego nowego hasła. – Przez jakiś czas byłem dziennikarzem prasowym na Dolnym Śląsku. Chyba zrobiłem wszystko w tym zawodzie, co mogłem. Pisałem reportaże na każdy możliwy temat. Potem zajmowałem się redagowaniem gazet, byłem redaktorem naczelnym najstarszego dziennika na Dolnym Śląsku „Słowo Polskie”, które przyszło ze Lwowa. Potem pomyślałem sobie, że już nie mam o czym pisać, nie ma czym kierować i przeszedłem na własny rachunek. Zajmuję się teraz pisaniem książek. Napisałem cztery powieści. Niektóre były bestsellerami, więc wydaje mi się, że dobrze zrobiłem – opowiadał.
Piotr Adamczyk do Gdańska przyjechał z Wrocławia. Na naszej antenie mówił także o powodach przeprowadzki nad morze. – Mieszkałem 40 lat we Wrocławiu i sądziłem, że wszystkie miasta są mniej więcej takie jak Wrocław. Byłem przyzwyczajony do tego, że jest miasto stare i miasto nowe, że jak przeprowadziłem się później zawodowo do Łodzi i znajdowałem się w przedwojennym domu, to pytałem, czy jest poniemiecki. To w Łodzi było dziwnie odbierane, patrzyli na mnie, jakbym był niespełna rozumu. Gdy przyjechałem do Gdańska, to zobaczyłem, że to jest takie miasto jak Wrocław, z taką samą historią. Ta historia oczywiście toczyła się inaczej, ale wiele cech wspólnych jest. Żyje mi się tu dobrze, zakochałem się w morzu. Nie byłem 10 lat nad polskim morzem, bo wybierałem cieplejsze klimaty. Uważałem, że tu jest człowiek skazany na deszcz, zmarzlinę i wiatr. Nie brałem pod uwagę tego wiatru. Mieszkam w Brzeźnie i czasami jak idę na spacer, to wracam w połowie drogi, bo jestem tak przewiany, ale jestem zachwycony, zauroczony miastem.
Na naszej antenie Piotr Adamczyk opowiedział także o swoich pomysłach na nowe powieści.
Posłuchaj całej rozmowy:
mm