Strefy Golden Circle zajmują już niemal całą płytę podczas koncertów gwiazd. Czy nie za dużo tego złota? [KOMENTARZ]

19433447 1346751812107128 2143600010 n

Sektor Golden Circle docelowo miał być niedużą przestrzenią dla fanów, którzy chcą zapłacić nieco więcej za miejsca stojące pod sceną by móc z bliska oglądać swoich idoli. Z czasem złota strefa swoim zasięgiem objęła większość płyty.


Od kilku lat na dużych koncertach (halowych, stadionowych, czy plenerowych) organizowanych przez duże agencje eventowe (jak choćby wtorkowy koncert Guns N’Roses organizowany przez agencję Live Nation) funkcjonuje sektor o nazwie Golden Circle (z ang. „złoty okrąg”). Początkowo sektor GC zajmował ok. 20, w porywach do 25 proc. miejsc stojących.

Później organizatorzy dużych koncertów i festiwali wprowadzili kolejną nowość pozwalającą zarobić jeszcze więcej na tych samych miejscach. Chodzi o Golden Circe Early Entrance (z ang. „wcześniejsze wejście”). Fani, którzy kupowali bilety oznaczone GC EE płacili jeszcze więcej niż ci, którzy kupowali „zwykłe GC” po to tylko, żeby móc wejść na stadion czy halę pół godziny wcześniej niż pozostali. Przeważnie i tak nie daje to kupującemu zamierzonej korzyści – zabawa pod sceną wypycha często ich na dalsze rzędy. A zapłacili 100 zł więcej żeby móc przyjść wcześniej i zająć jak najlepsze miejsce.

Na wtorkowym koncercie Guns N’Roses strefa Golden Circle zajmowała znaczną większość płyty. Fot. Słuchacz Radia Gdańsk.

ZŁOTA EKSPANSJA

Od pewnego czasu można zaobserwować nie tylko wzrost cen biletów na droższe sektory, ale również ekspansję strefy Golden Circle. Na wtorkowym koncercie Guns N’Roses na płycie Stadionu Energa Gdańsk zajmowała ona blisko 70-80 proc. miejsc stojących. Doszło już do tego, że w zdecydowanej mniejszości są ci fani muzyki, którzy kupują bilety najtańsze i nie mają możliwości oglądać koncertu nawet z połowy płyty stadionu, a szanse na obejrzenie koncertu z bliska w strefie GC są niewielkie, nawet przy zakupie biletów z dopiskiem EE.

Mylące dla klientów są również graficzne informacje na biletach w informacjach od organizatorów. Nie wynika z nich, jaki jest rzeczywisty podział na sektory.

stad
Fot. Materiały prasowe

Kolejnym ciekawym sposobem na wyciągnięcie od fanów muzyki większych pieniędzy jest bardzo szeroka oferta wejściówek VIP. Szeroka cenowo, bo w przypadku gdańskiego koncertu Guns N’Roses zaczynała się ona od 1072 zł a kończyła się na 4756 zł. Prawie 5000 zł kosztował pakiet o nazwie „Welcome To The Jungle Ultimate”, który obejmował m.in. takie atrakcje jak dostęp do otwartego baru, pamiątkowe laminat i smycz, rozmowa z wybranymi członkami ekipy technicznej Guns N’Roses czy grupowe zdjęcie na scenie przed rozpoczęciem koncertu z zastrzeżeniem, że żaden z muzyków nie będzie do niego pozować.

Na tego typu ruchy agencji eventowych koncertowi bywalcy narzekają nie od wczoraj. Jednak dopóki będzie popyt na bilety, agencje będą z tego korzystać.

Rafał Mrowicki

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj