Jarosław Kaczyński staje się kimś w rodzaju naczelnika państwa. To jest tak naprawdę źródło woli i siły politycznej w państwie. Nikt nie postawi się Kaczyńskiemu, jeśli to zrobi, przestanie istnieć politycznie.
POPiS był projektem, na którym zależało Kaczyńskiemu. Skoro PO nie skorzystała z tej oferty, Kaczyński dążył konsekwentnie do zbudowania takiej konstrukcji na własną rękę i mu się udało.
Poprzednie rządy PiS były dobre gospodarczo dla Polski. Natomiast próbowano przeprowadzić coś w rodzaju sanacji i to miało określone skutki.
PiS chce zapewnić stabilność gospodarczą kraju i przeprowadzić głęboką przebudowę. Także historyczną. Myślę, że żołnierze wyklęci będą teraz jednym z ważniejszych tematów. Powróci także sprawa katastrofy smoleńskiej.
PiS szykuje się do marszu po pełnię władzy. Przez te lata w opozycji nauczyli się cierpliwości i myślę, że to jest groźna sytuacja.