– To niedobrze, że rodzice będą mieli wybór, czy posłać sześciolatki do szkoły. Przede wszystkim dlatego, że oświata jest wrażliwą sferą. I przekręcanie wszystkiego o 180 stopni co parę czy paręnaście lat jest chyba najgorszym pomysłem, jaki sobie można wyobrazić.
– Nie widzę z tej zmiany żadnych korzyści. Oczywiste jest, że współczesne dzieci korzystające prawie od kołyski z tabletów i smartfonów są intelektualnie bardziej rozbudzone niż dzieci parędziesiąt lat temu. Z reguły w tym wieku potrafią lepiej czy gorzej czytać.
– Jeśli rodzic zdecyduje, że dziecko powinno pójść później do szkoły to będzie stracony rok w stosunku do rówieśników w innych krajach. Poza tym dzieci z biedniejszych rodzin będą mogły wcześniej zacząć się rozwijać na podobnym poziomie, co ich rówieśnicy.