Sellin: Nie zgodziłem się na ograniczenie manifestacji na Placu Solidarności, choć obawy pomysłodawców rozumiem

– Spolegliwość byłego szefa dyplomacji wobec polityki niemieckiej spowodowała, że Polska nie uczestniczyła w najważniejszych rozmowach, skutecznie nas z nich wyrzucano. Trzeba być twardym i wtedy zaczyna się taką osobą respektować. Wczoraj było widać szacunek do Beaty Szydło i jej argumentów.

Sławomir Neumann powiedział, że 2016 rok to będzie rok walki rządu z samorządem. – I kto to mówi? Przedstawiciel partii, która przez dwie kadencje nakładała kolejne obowiązki na samorządy. Naprawdę trzeba umieć się uderzyć w pierś i powiedzieć, co samemu zrobiło się dla samorządów – odpowiada Sellin.

– Nie wiem do czego poseł Neumann się odnosi. Do jakich planów, do jakich aktów i działań Prawa i Sprawiedliwości?

Jarosław Sellin nie zgodził się na ograniczenie manifestacji na Placu Solidarności. – Przy pełnym szacunku dla autorów tego listu, których obawy podzielam, odpowiedziałem na gruncie realizmu. Powinniśmy pilnować tego, by przestrzenie publiczne pozostały przestrzeniami publicznymi. Jeśli zastosowalibyśmy takie rozwiązanie, to w Warszawie zaraz ktoś chciałby zamknąć choćby Plac Piłsudskiego. Nie zamierzamy ograniczać prawa do manifestowania.

– Na list radnych z PiS odpisałem, żebyśmy dawali dobry przykład własnymi manifestacjami. To będzie lepszy sposób niż zamykanie przestrzeni publicznej.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj