Elżbieta Jachlewska, kandydatka Lepszego Gdańska na prezydenta: „W drugiej turze będziemy Kacper Płażyński i ja”

– Widzę, że zmiana w Gdańsku jest potrzebna. Razem z Lepszym Gdańskiem pracujemy nad programem od trzech lat. Chciałabym być prezydentką wszystkich mieszkańców, chciałabym nie stracić wrażliwości społecznej. Pamiętajmy o grupie osób i dzielnicach, które potrzebują wsparcia – mówiła w Rozmowie kontrolowanej kandydatka ruchu Lepszy Gdańsk na prezydenta Elżbieta Jachlewska.

– Dziś odbędzie się 9. spacer w ramach Alfabetu Lepszego Gdańska, odbędzie się jeszcze 28 – mówiła Elżbieta Jachlewska. – Rozmawiamy z mieszkańcami i mieszkankami Gdańska o ich potrzebach. Są dzielnice opuszczone przez miasto, takie jak Dolne Miasto, Rudniki, Biskupia Górka. Zmianę zaczęłąbym od inwentaryzacji zasobów komunalnych. Sprawdziłabym ile mamy pustostanów.

 
Zdaniem kandydatki Lepszego Gdańska prezydent Gdańska nie powinien angażować się w politykę ogólnokrajową. – Samorząd powinien być wolny od polityki wielkiego kalibru. Kilku kandydatów zostało wybranych przez duże partie z Warszawy. Powinien być oddany mieszkańcom i mieszkankom.
 
Elżbieta Jachlewska jest zaangażowana w działania na rzecz praw kobiet. – Odważyłam się pomyśleć o sobie jako o polityczce. My kobiety mamy problemy z mówieniem o swoich celach. Kilka lat temu powiedziałam o sobie, że jestem polityczką.
W Rozmowie kontrolowanej poruszono temat spółek miejskich oraz ich rad nadzorczych, w których zasiada prezydent, a także umowy z Saur Neptun Gdańsk, odpowiedzialnym za awarię przepompowni ścieków na Ołowiance. – Myślę, że miasto nie powinno przedłużać umowy z SNG. Ten etap powinien zostać zamknięty i to miasto powinno mieć wpływ na to jak działa przepompownia. Etycznie wydaje mi się, że prezydent miasta nie powinien zasiadać w radach nadzorczych spółek miejskich. W środę Lepszy Gdańsk przedstawi na to pomysł – zapowiedziała.

Oprócz zwycięstwa w wyborach prezydenckich celem Elżbiety Jachlewskiej jest wprowadzenie działaczy Lepszego Gdańska do Rady Miasta. – Myślę, że dobry klub radnych się uzbiera. Chciałabym, żeby z każdego okręgu wyborczego dostała się choćby jedna osoba. Sześcioro radnych to minimum – mówiła kandydatka. – To co odróżnia Lepszy Gdańsk od innych komitetów to wiarygodność. Nie wychodzimy na ulicę tylko w kampanii, przy mediach, ale robimy to cały czas. Współprowadzę dom sąsiedzki na Biskupiej Górce, stało się centrum życia społecznego w tej dzielnicy. Chodząc po różnych dzielnicach widać, że potrzeba domów sąsiedzkich jest bardzo duża. W drugiej turze wyborów zmierzymy się Kacper Płażyński i ja. Wierzę, że wygra Lepszy Gdańsk – zapowiedziała.

Posłuchaj audycji Gość Dnia Radia Gdańsk:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj