Gorzej być nie może. Lechia dryfuje na dno

Piątej porażki z rzędu doznali piłkarze Lechii Gdańsk. Biało-zieloni przegrali w meczu wyjazdowym z Pogonią Szczecin 0:1. Sytuacja w tabeli robi się coraz bardziej fatalna. Podopieczni Thomasa von Hessena do spotkania z Pogonią przystąpili w praktycznie niezmienionym składzie. W obronie znowu zagrali Stolarski i Marković, a w pomocy po raz kolejny zobaczyliśmy Sławomira Peszko i Sebastiana Milę. 

DOBRA GRA

Lechia od początku spotkania prezentowała się dobrze. Dłużej utrzymywała się przy piłce, a co najważniejsze stwarzała dużo zagrożenia pod bramką gospodarzy. Bardzo aktywni byli wspomnieni Mila i Peszko. Ten pierwszy na swoje barki wziął ciężar rozegrania piłki, zaś Peszko, tak jak w poprzednim spotkaniu z Lechem Poznań, psuł krew obrońcom Pogoni. 

Lechia stwarzała dużo sytuacji, ale tak jak w poprzednich meczach brakowało ostatniego podania bądź celnego strzału. Kilka sytuacji zmarnował Peszko, a w pierwszej połowie najbliżej zdobycia bramki był Kovacević. Jego strzał minimalnie minął bramkę strzeżoną przez Słowika. Tuż po zmianie stron doskonała okazję zmarnował Rafał Murawski, ale tutaj na słowa uznania zasłużył Marić, który świetnie interweniował. Lechia, podobnie jak w pierwszej połowie, nie pozwalała na zbyt wiele miejscowej drużynie. Biało-zieloni zawodzili jednak w ataku, gdzie brakowało skuteczności. Najbliżej zdobycia bramki był Gerson, ale Brazylijczyk uderzył w poprzeczkę. 

ZŁY WYNIK

Pod koniec meczu trener von Hessen zdecydował się na zmiany. Pomimo dominacji na boisku postanowił bronić wyniku ściągając z placu gry Kuświka wpuszczając za niego Grzegorza Wojtkowiaka. W doliczonym czasie gry Niemiec zdecydował się zmienić Kovacevića i wpuścić na boisko nominalnego środkowego obrońcę Mario Malocę. Ten wybór szybko się zemścił. Zmiana wprowadziła jeszcze więcej zamieszania w szeregi defensywne gdańszczan. To wykorzystała Pogoń. Wprowadzony na boisko Maloca nie zdążył przypilnować Murawskiego, a ten skierował piłkę do bramki.

LECHIA NA DOLE TABELI

Lechia pomimo lepszej gry wraca do Gdańska na tarczy. Gdańszczanie po 18. kolejkach spadli na 14. miejsce w tabeli piłkarskiej Ekstraklasy. Sytuacja nie wygląda za dobrze. Biało-zieloni są tylko dwa punkty nad strefą spadkową. Kolejne spotkanie ze Śląskiem Wrocław, który w tabeli jest tuż za Lechią. 

Wojciech Luściński
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj