Mija rok od kiedy Donaldas Kairys został trenerem koszykarzy ze Słupska. Litwin podkreśla, że chce w tym sezonie co najmniej powtórzyć wynik z ubiegłego sezonu, gdy Energa Czarni Słupsk zdobyli brązowy medal.
– To był dobry rok, mieliśmy świetny poprzedni sezon, był dużo dobrych emocji, ciężkiej pracy. Postaramy się wrócić na podium również w tym sezonie i co najmniej powtórzyć wynik z ubiegłego roku, a może i go poprawić.
SŁUPSK TO DOBRY WYBÓR
Jak mówi szkoleniowiec, podjęcie pracy w Słupsku było dobrym wyborem. – Myślę, że ten rok dał mi też progres jako szkoleniowcowi. Gdyby było inaczej to bym tu nie pracował. Każdy dzień to nauka, bo trenujemy z różnymi zawodnikami i gramy przeciwko różnym trenerom. Koszykówka stale się zmienia i ja też muszę się zmieniać – deklaruje Kairys.
Dość opornie idzie litewskiemu trenerowi nauka języka polskiego. Zna tylko kilka podstawowych słów. – To dość trudny język, ale przyznaję, że nie byłem zdeterminowany. Od tego sezonu mam jeszcze litewskiego asystenta Giedrusa Zibenasa. To on mnie motywuje do nauki polskiego, bo jest człowiekiem, który w każdym zakątku świata stara się poznać koszykówkę, zwyczaje, naród i język. Muszę się do polskiego przyłożyć – dodaje Donaldas Kairys.
Litwin podkreśla, że Polska pozytywnie go zaskoczyła. – Myślałem, że tylko na Litwie w Europie ludzie tak szaleją za koszykówką. W Polsce, a zwłaszcza w Słupsku, zobaczyłem, że jest zupełnie inaczej. Widać, że ludzie tym żyją i to jest bardzo fajne.
DWA MECZE W OBLICZU KONTUZJI
Drużyna jedzie teraz na dwa spotkania w Tarnobrzegu i Wrocławiu, dopiero po nich wraca do Słupska. Niestety kłopoty ze zdrowiem ma kilku podstawowych zawodników. Kontuzji pachwiny nie wyleczył Mantas Cesnauskis, skręcone kostki i kłopoty z bieganiem mają Jerrel Blassingame, Folarin Campbell i Gregorz Surmacz.
– Żaden z tych meczów to nie będzie łatwe spotkanie patrząc na te kontuzje. Nie lekceważymy żadnego przeciwnika, nawet jeśli w tabeli Siarka Tarnobrzeg czy Śląsk Wrocław nie są wysoko. Trzeba pojechać, wygrać i prawie po tygodniu wrócić do domu – mówi obrońca Energa Czarnych Słupsk Demonte Harper.
Przemysław Woś/mili