Osłabiony Górnik wyrwał Lechii zwycięstwo w ostatnich minutach

Lechia Gdańsk przełamała serię sześciu meczów bez zwycięstwa w meczach wyjazdowych. Niestety niedzielne spotkanie zakończyło się tylko remisem, a bramkę na wagę jednego punktu zdobył na dwie minuty przed końcem Bartosz Kopacz. Lechia spotkanie w Zabrzu rozpoczęła bardzo ofensywnie. Usposobienie piłkarzy Piotra Nowaka przypominało to z Gdańska, które ostatnio przyniosło trzy zwycięstwa z rzędu. 

Lechia wyraźnej przewagi nie potrafiła przełożyć na strzelone bramki. W świetnej dyspozycji znajduje się Flavio Paixao, który raz za razem straszył obrońców Górnika niekonwencjonalnymi zagraniami. Jednym z nich popisał się w 21. minucie. Portugalczyk rzucił fantastyczną piłkę tuż pod nogi Grzegorza Kuświka, ale ten chybił w sytuacji sam na sam z bramkarzem Górnika. To była najlepsza okazja biało-zielonych w pierwszej części spotkania. 

Druga rozpoczęła się dla podopiecznych Piotra Nowaka w najlepszy możliwy sposób. Składną akcję Chrapka i Kuświka wykorzystał Kovacević, który sprytnym strzałem po ziemi pokonał bezradnego Kasprzika. Dwie minuty później Górnik musiał sobie radzić w dziesięciu. Nieodpowiedzialnie zachował się Roman Gergel i po faulu na Michale Maku ujrzał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Lechia zaczęła jeszcze bardziej dominować nad zabrzańską drużyną.

Niestety kolejne akcje nie przynosiły efektu bramkowego, a świetny mecz rozgrywał bramkarz gospodarzy, który zatrzymywał groźne akcję przyjezdnych. Niemoc w ataku na Lechii się zemściła. W 88. minucie gospodarze oddali pierwszy celny strzał w tym spotkaniu i od razu pokonali Vanję Milinkovića-Savića. Bramkę strzałem z głowy zdobył Bartosz Kopacz. W końcówce szansę na zmienienie losów meczu miał Paixao, ale raz jeszcze świetnie interweniował Kasprzik.

Lechia spadła na 9. miejsce w tabeli i traci dwa „oczka” do ósmej Jagiellonii Białystok.

Wojciech Luściński

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj