Jakub Wawrzyniak: „Zrobię wszystko, by w sobotę o 20:00 kibice byli szczęśliwi” [ZDJĘCIA]

– Niestety doprowadziliśmy do takiej sytuacji, że mecz z Ruchem musimy wygrać. Koncentracja jest maksymalna. Patrzę na kolegów z drużyny i jestem pełen optymizmu. Wiemy, o co gramy. Zrobimy wszystko, by w sobotę o godzinie 20:00 radość naszych kibiców była ogromna – mówił w Radiu Gdańsk Jakub Wawrzyniak, reprezentant Polski, zawodnik Lechii Gdańsk w rozmowie z Tomaszem Galińskim. Lechia gra w sobotę najważniejszy mecz w tym sezonie. Jeśli wygra z Ruchem Chorzów, będzie grała w grupie mistrzowskiej, wśród ośmiu najlepszych zespołów. Z piłkarzem Jakubem Wawrzyniakiem rozmawiał Tomasz Galiński.

KIEDYŚ MINIMALIZM, DZIŚ PRIORYTET

– Zagramy na miarę naszych możliwości. Musimy jednak mieć pokorę wobec rywala. Ona jest w sporcie bardzo potrzebna. Od początku, kiedy byłem pytany o cele, nie mówiłem o awansie do pierwszej ósemki, bo to dość duży minimalizm. Niestety, na dzień dzisiejszy to jest priorytet – przyznał piłkarz. – Musimy być pewni siebie. W Polsce nie mamy się kogo obawiać. Może brzmi to dziwnie patrząc na miejsce, jakie zajmujemy w tabeli, ale widzę, że drużyna brnie w dobrą stronę – dodał.

PEWNIAK NA EURO 2016

Jakub Wawrzyniak może zagrać w meczach Euro 2016. – Nie lubię określenia „pewniak”. Ale rzeczywiście, mało rzeczy wskazuje na to, by mogło mnie w reprezentacji zabraknąć. Czy zagram? Chyba za wcześnie, by o tym mówić. Ostatnio wyrósł mi duży konkurent w postaci Maćka Rybusa. Znając mój charakter, na pewno nie odpuszczę. Znając Maćka, również będzie walczył do końca, by zagrać w pierwszym składzie. Oby ta nasza rywalizacja była korzyścią dla drużyny. Na Euro 2012 miałem najlepsze miejsce, by oglądać mecz. Siedziałem na ławce rezerwowych – powiedział z uśmiechem.

Z LECHIĄ NA SZCZYT

Jeden ze słuchaczy zapytał piłkarza, czy planuje zostać w Gdańsku do piłkarskiej emerytury. – To znaczy, że jestem już wiekowym piłkarzem, skoro takie pytania padają – odpowiedział Jakub Wawrzyniak. – W czerwcu 2017 roku mój kontrakt z Lechią wygasa. W sporcie to długi okres. Nie mam zamiaru w wieku 34 lat kończyć kariery. Czuję się dobrze, chcę dalej grać. Ale do tanga trzeba dwojga. Nie wiem, jakie plany ma wobec mnie Lechia. Czuję się w Gdańsku bardzo dobrze, ale Lechia to nie jest klub utytułowany. Nie ma historii i wielu sukcesów. To mocno mnie mobilizuje, by odchodząc z Gdańska, zdobyć tytuł i być tym pierwszym. W tym sezonie tego nie dokonamy, ale za rok jak najbardziej możemy o to walczyć – uważa.

MICHAŁ MAK – WSCHODZĄCA GWIAZDA

Z kim Jakubowi gra się najlepiej? – Bardzo cenię sobie współpracę z osobą, która w sobotę niestety nie zagra. Michał Mak. Ten chłopak robi ogromne postępy. Lechia to chyba tylko krótki przystanek przed transferem za granicę. Myślę, że możemy mu tego życzyć – powiedział piłkarz.

POZYTYWNIE O GDAŃSKU

– Pierwszy raz w Gdańsku byłem około pięć lat temu. Po starówce oprowadził mnie Rafał Murawski. Zrobiłem wtedy wielkie oczy. Nie ma tutaj korków, w przeciwieństwie do Warszawy. Mieszkam niedaleko morza. Razem z córką i synem jeździmy rowerem bulwarem nadmorskim. Rodzina bardzo dobrze się tu czuje. W sumie są same pozytywy, jeśli chodzi o życie w Gdańsku – opowiadał Tomaszowi Galińskiemu.

ŻONA RZĄDZI W KUCHNI

Jak wygląda życie piłkarza? – Tak jak każdej innej osoby. Oczywiście, nie pracuję tak długo. Odprowadzam dzieci do szkoły, później trening. Mamy też czas dla siebie. Wspólny czas żoną, rowery, obowiązki odrabiania lekcji, spacerek i trening popołudniowy. Wszystko jest podporządkowane piłce. Żona jest świadoma, co powinienem jeść, a czego powinienem unikać, więc to ona rządzi w kuchni – podsumował w Radiu Gdańsk Jakub Wawrzyniak.

A już w piątek o 8:15 w Rozmowie Kontrolowanej pojawi się trener gdańskiego zespołu Piotr Nowak.

Posłuchaj audycji:

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj