Pewne zwycięstwo Energa Czarnych Słupsk nad Asseco Gdynia

Energa Czarni Słupsk pewnie pokonali Asseco Gdynia 101-58. Goście zagrali bardzo ambitnie, ale pozbawieni Hickeya, który odpoczywał z powodu drobnych urazów, nie byli w stanie pokonać Czarnych. Bardzo dobrze mecz zaczął Filip Matczak – w pierwszej kwarcie trafił aż trzy razy za trzy punkty. Asseco Gdynia prowadziło różnicą kilku punktów, ale Energa Czarni odzyskali właściwy rytm i objęli prowadzenie, którego nie oddali do końca meczu.

NIE OGLĄDAĆ SIĘ ZA SIEBIE

– Pierwszy raz grałem 40 minut, nawet na chwilę nie schodząc na ławkę – mówił po spotkaniu Sebastian Kowalczyk. – Z jednej strony mnie to cieszy, ale byłem jedynym rozgrywającym. Graliśmy dobrze na początkach kwart, potem trochę traciliśmy siły i rzuty oddawaliśmy nieco zmęczeni. Ale nie poddajemy się, wygraliśmy przed meczem z Czarnymi trzy spotkania. Nie oglądamy się na Turów Zgorzelec. Musimy wygrać u siebie z Siarką Tarnobrzeg i zagrać w play off. Jesteśmy młodym zespołem, ale takie mieliśmy założenie przed sezonem, by walczyć w każdym meczu i zakwalifikować się do play off. Myślę, że się uda.

ENERGIA OD KIBICÓW

Energa Czarni Słupsk zagrali bez litości dla pozbawionego lidera Asseco. Punkty zdobyło aż 10 zawodników. – Potrzebowaliśmy takiego spotkania żeby się rozstrzelać – mówił Grzegorz Surmacz. – Wciąż gramy inaczej u siebie niż na wyjazdach. Musimy znaleźć ten balans. Powiem szczerze: na naszej hali dodatkową energię dają nam kibice. Tego brakuje na wyjazdach. Tu wchodzisz na parkiet i dostajesz jakby dodatkowy bieg. Mamy jeszcze dwa mecze, a potem play off. Jeśli zagramy bez przewagi parkietu to musimy pojechać na wyjazd i wyrwać zwycięstwo, wtedy będziemy mieli przewagę – podsumował mecz Surmacz.

Najwięcej punktów dla Asseco Gdynia zdobyli Sebastian Kowalczyk i Filip Matczak po 14, a dla Energa Czarnych Słupsk Demonte Harper -21.
Przemysław Woś/amo
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj