Na ten moment kibice Arki czekali pięć lat. Gdyńscy piłkarze w niedzielę pożegnają się z pierwszoligowymi boiskami. W ostatnim meczu na zapleczu ekstraklasy podejmą Chrobrego Głogów, a następnie wspólnie ze swoimi fanami będą celebrować powrót do elity. Arka awans zapewniła sobie już w 30. kolejce, remisując z Bytovią. W kolejnych trzech spotkaniach gdynianie postawili sobie za cel utrzymanie pierwszego miejsca. Plan zrealizowali remisując w kolejnych derbach Pomorza, tym razem z Chojniczanką. W ostatniej kolejce także mają o co grać. Chcą poprawić i tak już imponujący rekord meczów bez porażki. Jeśli w spotkaniu z Chrobrym zdobędą punkty, będą niepokonani od 20 spotkań.
„MAMY SERIĘ I CHCEMY JĄ POPRAWIĆ”
Remis podopiecznych trenera Grzegorza Nicińskiego w pełni nie usatysfakcjonuje.
– Nie ukrywajmy, że już od ponad miesiąca wiedzieliśmy, że jesteśmy jedną nogą w ekstraklasie. To mogło być dekoncentrujące, ale pokazaliśmy, że jesteśmy profesjonalistami. Mamy swoją serię i chcemy ją poprawić. Poza tym w Gdyni nie wygraliśmy od trzech kolejek, dlatego podchodzimy do ostatniego meczu poważnie. Nie może być mowy, że „my już nie musimy”. Zrobimy wszystko, żeby wygrać i świętować z kibicami zwycięsko. Nie oszukujmy się jednak, że gdzieś tam w głowach każdy będzie myślał o tym, co będzie po meczu, czyli o fecie – mówi kapitan zespołu Krzysztof Sobieraj.
WYMAGAJĄCY PRZECIWNIK
Dobra postawa Chrobrego to jedno z największych zaskoczeń tego sezonu w pierwszej lidze. Drużyna z Głogowa pokazała, że ma dużo większe aspirację niż tylko walka o utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. Dolnośląski zespół zajmuje czwarte miejsce. Na własnym stadionie głogowianie przegrali z Arką 0:1. Gola strzelił Paweł Abbott. O to, by zawodnikom podczas meczu z Chrobrym głów nie zaprzątała zbliżająca się feta, zadbał trener Niciński.
– Dużo ludzi przyjdzie na ten mecz. Wiemy, że są zaplanowane fajne atrakcje po spotkaniu, ale najpierw trzeba wyjść i rozegrać ten mecz w taki sposób, by wygrać, a potem się cieszyć. U nas jest spokój. Każdy gra o swoją przyszłość, o kontrakt i o ekstraklasę. To jest praca, którą trzeba wykonać. Zawodnicy solidnie trenowali, bo każdy chce wypaść jak najlepiej – podkreśla szkoleniowiec.
FETA NA ULICACH GDYNI
Po końcowym gwizdku piłkarze na środku murawy odbiorą medale i puchar za mistrzostwo pierwszej ligi. Następnie wsiądą do autokary z odkrytym dachem i pojadą w okolice urzędu miasta. Tam poczekają na kibiców. Kiedy wszyscy będą w komplecie, żółto-niebieski tłum przejdzie triumfalnie ulicą Świętojańską. Dalsza część fety odbędzie się na Skwerze Kościuszki, gdzie przewidziano różnego rodzaju atrakcje.