Stan wyjątkowy zostanie utrzymany we Francji przynajmniej do końca lipca, tak zdecydował francuski rząd, który w czwartek przegłosował trzecie już jego przedłużenie. Po listopadowych zamachach i w obliczu obaw przed ich powtórką w trakcie EURO, w Paryżu kumulację zdarzeń pechowych dopełniła powódź. Czy to już na pewno wszystko?
Posłuchaj audycji:
Bardziej plany wybierającym się do Francji kibicom może pokrzyżować już chyba tylko koniec świata – takie wrażenie można było mieć jeszcze do niedawna, czyli do momentu napływających do nas informacji o powodzi, która paraliżuje Paryż i okolice wylewającej Sekwany. Na niecały tydzień przed rozpoczęciem turnieju problemy zamiast zostawać systematycznie rozwiązywane, narastają.
PARYŻ BEZ STREFY KIBICA?
Kolejnym z nich może okazać się największa strefa kibica EURO 2016, zlokalizowana na Polach Marsowych. To w niej rekordowa liczba stu tysięcy kibiców miała celebrować piłkarskie święto z niepowtarzalnym widokiem na symbol Francji, Wieżę Eiffla.
Jak się okazuje, francuska policja apeluje o ograniczenie jej działalności. Strefa miałaby być zamykana zawsze wtedy, gdy turniejowe spotkania rozgrywane będą w Paryżu i na podparyskim Stade de France. Powód? Oczywiście, kwestie bezpieczeństwa. W przypadku zamknięcia strefy kibica większa liczba policji, wojska i pracowników prywatnych firm ochroniarskich udałaby się w okolice stadionów, by tam zapewnić jak największe bezpieczeństwo kibicom udającym się na trybuny.
PODOLSKI MASKOTKĄ
Niezwykle zniesmaczony po ostatnich kontaktach z mediami jest reprezentant Niemiec, Lukas Podolski. Według rodzimych dziennikarzy zawodnik jedzie do Francji w charakterze… maskotki. – Rozegrałem z tą reprezentacją ponad sto spotkań, nazywanie mnie w ten sposób jest pozbawione szacunku – powiedział oburzony piłkarz. – Niektóre media uważają, że nie zasługuję na to, by jechać na mistrzostwa. Ich opinia, rozumiem to. Ale z maskotką się nie zgadzam – dodał zawodnik Galatasaray.