Wielkie święto w Gdyni. Piłkarze Arki świętowali z kibicami powrót do ekstraklasy

Piłkarze Arki na pożegnanie z I ligą zremisowali 1:1 z Chrobrym Głogów. Po meczu drużyna i sztab szkoleniowcy wspólnie z kibicami świętowali awans do ekstraklasy. Piłkarze Arki awans do ekstraklasy zapewnili sobie już kilka tygodni temu. W ostatnim meczu sezonu chcieli wydłużyć serię spotkań bez porażki. Plan udało się zrealizować, ale z dużymi problemami. Gospodarze wychodząc na murawę podświadomie myśleli już o wielkiej fecie. Byli wyraźnie zdekoncentrowali i dali się kompletnie zaskoczyć Chrobremu, który już w 14 sekundzie objął prowadzenie. Żółto-niebiescy długo bili głową w mur i nie potrafili doprowadzić do wyrównania. Dopiero 5 minut przed końcem kibiców poderwał Rashid Yussuff, który wykorzystał podanie Marcusa Da Silvy.

Ostatni mecz w sezonie na stadionie przy ul. Olimpijskiej oglądało ponad 11,5 tys. kibiców. To ligowy rekord frekwencji na tym obiekcie. Dzięki remisowi z Chrobrym Arka wyśrubowała rekord meczów bez porażki. Gdynianie w tym roku nie przegrali ani razu. Wliczając końcówkę rundy jesiennej, zdobyli punkty w 20 kolejnych spotkaniach. Po końcowym gwizdku piłkarze i członkowie sztabu szkoleniowego przebrali się w okolicznościowe koszulki i odebrali pamiątkowe medale, a także puchar za mistrzostwo I ligi. Cała ekipa ustawiła się na podium usytuowanym na środku boiska. Później na murawę wbiegli kibice i zaczęła się pierwsza część fety.

Drugi akt świętowania miał miejsce przy Urzędzie Miasta. Piłkarze w okolice magistratu dotarli piętrowym autobusem, z którego wydobywały się chóralne śpiewy zawodników. Na pokładzie pojazdu znalazło się miejsce dla prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka, a także osób związanych z klubem.

Autobus w asyście kilkunastu tysięcy kibiców przemierzył ulicę Świętojańską i dotarł na Skwer Kościuszki. Kibice odpalili race i intonowali klubowe pieśni.

– Wynik ostatniego meczu ma drugorzędne znaczenie. Arka wygrała ligę i zagra w ekstraklasie. Do tego ten historyczny rekord meczów bez porażki. To jest coś wspaniałego. Całą drużyna zasłużyła na brawa, działacze, trenerzy i kibice. Wszyscy, którzy przyczynili się do awansu, mówił Dawid Biernacik ze Stowarzyszenia Kibiców Arki Gdynia.

Kibice nie ukrywali, że musieli wykazać się dużą cierpliwością oczekując na powrót Arki na piłkarskie salony. – Czekaliśmy długo to prawda. Przez ostatnie 5 lat różnie bywało. Myślę, że gdyby nie trenerzy Grzegorz Niciński i Grzegorz Witt, awansu by nie było. Teraz jest pięknie, ale boje się co będzie w ekstraklasie. Drużyna potrzebuje wzmocnień. Mam nadzieję, że one będą, wyraził swój niepokój Janusz, który na mecze Arki chodzi od ponad 40 lat.

Zabawa na Skwerze Kościuszki trwała do późnych godzin wieczornych, w przypadku niektórych kibiców nawet do białego rana.

– Dziś jest ten dzień, dziś jest ta noc na którą czekaliśmy 5 lat. Gdynia nie zaśnie. Nie wypada żeby spała. Trzeba się cieszyć i świętować. Czekamy na derby, krzyczał ubrany w żółto-niebieską koszulkę i szalik Marcin.

mh
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj