Kapitan Tomasz Cichocki szuka załogi, z którą wystartuje w regatach Sydney-Hobart. Jego zdaniem uczestnictwo w tak prestiżowych zawodach żeglarskich będzie sposobem na promocję polskiego żeglarstwa na świecie.

TOMASZ CICHOCKI SZUKA SIEDMIU ZAŁOGANTÓW

Kapitan chce, by byli to Polacy, także ci mieszkający za granicą. Muszą to być doświadczeni żeglarze, którzy podołają wodom u wybrzeży Australii. Regaty Sydney-Hobart uważa się bowiem za jedno z największych wyzwań dla zawodników tego sportu.

– Oczywiście w Polsce jest wielu znakomitych żeglarzy, ale ja szukam ludzi z czasem i odpowiednimi umiejętnościami. Sam udział w całości polskiej załogi w tych regatach to już będzie wielki sukces. Ślad uczestnictwa będzie świadczył o tym, że polskie żeglarstwo jest świetnie prowadzone pod względem szkoleniowym, czyli że mamy wyśmienitych szkoleniowców i adeptów. Oprócz wielkich nazwisk, posiadamy wielu żeglarzy, którzy po prostu nie mają możliwości zaistnienia i uczestnictwa w dużych imprezach ze względu na czas, brak sprzętu i finanse oraz wiele innych przyczyn. Chcę dać im szansę, żeby mogli spróbować swoich sił w tego typu regatach – powiedział Kapitan Tomasz Cichocki dziennikarzowi Radia Gdańsk.

TRANSPORT JACHTU POCHŁONIE KILKASET TYSIĘCY ZŁOTYCH

Podstawowym problemem, na który skarży się kapitan, jest budżet, którego znaczna część zostanie przeznaczona na przetransportowanie łodzi do Australii, co pochłonie kilkaset tysięcy złotych.

Regaty Sydney-Hobart to jedne najbardziej znanych regat żeglarskich. Załogi startują w Sydney w czasie drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia, dopłynąć muszą do Hobart na Tasmanii. Do pokonania mają 630 mil morskich, czyli 1167 kilometrów. Wyścig organizowany od 1945 roku jest obecnie jednym z trzech największych wyścigów oceanicznych na świecie. Tomasz Cichocki, który zasłynął z samotnych rejsów dookoła świata, chce wystartować w australijskich regatach w 2017 roku.

Puch