W czwartek, punktualnie o godz. 21:00 polscy piłkarze staną przed historyczną szansą. Kadra Adama Nawałki zmierzy się w ćwierćfinale mistrzostw Europy z Portugalią. Jak zatrzymać Cristiano Rolado? Wie o tym człowiek, który dokonał tego w 2006 roku. W pamiętnym meczu na stadionie Śląskim – Grzegorz Bronowicki nie dał Portugalczykowi wytchnienia, a biało-czerwoni po dwóch trafieniach Euzebiusza Smolarka sensacyjnie wygrali 2:1. PORTUGALIA NIE JEST W OPTYMALNEJ FORMIE
„POCZĄTEK SPOTKANIA MNIE NAKRĘCIŁ”
W pamiętnym spotkaniu w Chorzowie Bronowicki skutecznie wyłączył z gry Cristiano Ronaldo, który na boisku był praktycznie niewidoczny. Jak podkreśla duży wpływ na jego dobrą postawę miał ówczesny selekcjoner reprezentacji Polski – Leo Beenhakker. – Czułem wsparcie Leo Beenhakkera, który zaraził mnie wiarą we własne możliwości. I nie bał się mocno na mnie postawić. Roznosiła mnie energia, a udany początek spotkania jeszcze mnie nakręcił. Dołożyłem swoją cegiełkę do awansu i gdy przyszło mi oglądać mecz na Euro z Niemcami, aż się świeczki w oczach zapaliły.
WYMIANA CIOSÓW? NIEWSKAZANA
Duży wpływ na to jak ułoży się czwartkowy mecz będzie miał początek spotkania. Do tej pory Polacy doskonale wchodzili w mecz. Potwierdziły to spotkania z Irlandią Północną, Ukrainą i Szwajcarią. Brakowało jedynie skuteczności i dobrego wykończenia akcji. A jak powinniśmy zagrać z Portugalią? – Z takim zespołem jak Portugalia na pewno nie można iść na wymianę ciosów. Trzeba grać odważnie, ale uważnie i nie dać się zepchnąć do defensywy. Nie można pozwolić rozwinąć skrzydeł czołowym zawodnikom, bo jeśli ktoś zrobi jedną, drugą dobrą akcję to lepiej się czuje na boisku i dużo więcej może pokazać. A jeżeli rywala od razu się stłamsi, pokaże ostrą grę to zawodnik „ginie”, podsumował Bronowicki.
Spotkanie Polski i Portugalii rozpocznie się o godz. 21:00 na Stade Velodrome w Marsylii. Stawką jest awans do półfinału francuskiej imprezy.