Horror w końcówce meczu. Koniec gdyńskiej passy

Przegraną Arki Gdyni 1:2 zakończył się mecz 11. kolejki Lotto Ekstraklasy z Piastem Gliwice. Była to pierwsza przegrana żółto-niebieskich przed własną publicznością. Trener Grzegorz Niciński tak, jak ma w zwyczaju, nie zaskoczył przy ustalaniu wyjściowego składu. Od początku sezonu konsekwentnie stawia na tych samych ludzi, którzy nie zawodzili, zwłaszcza w spotkaniach przed własną publicznością. 

Arka do meczu z Piastem była najlepiej grającym zespołem w Ekstraklasie na własnym obiekcie. Cztery zwycięstwa, jeden remis i 10 strzelonych goli to bilans, który budził respekt u każdego rywala, który pojawiał się nad Bałtykiem. Piast do Gdyni przyjechał jako przedostatni zespół w tabeli. Gliwiczanie odnieśli tylko jedno zwycięstwo. Dawno, bo w drugiej kolejce.

PIAST OD POCZĄTKU NACISKAŁ

Arka od początku miała zamiar wykorzystać słabą dyspozycję śląskiej drużyny. Tymczasem to goście dość nieoczekiwanie, bo już w 18. minucie objęli prowadzenie. Mniej więcej z 25 metrów, z rzutu wolnego uderzył Gerard Badia. Piłka po drodze odbiła się od jednego z zawodników ustawionych w murze i kompletnie zmyliła w bramce Konrada Jałochę, dla którego był to dopiero drugi puszczony gol w Gdyni.  

Arka przycisnęła w końcówce pierwszej połowy. W 44. minucie piłka niczym bila na stole bilardowym po strzale Marcusa odbiła się od nóg zawodników w polu karnym, ale do siatki nie wpadła. Strzał Brazylijczyka instynktownie obronił Szmatuła. Da Silva doczekał się bramki w 53. minucie, kiedy w polu karnym ręką zagrał stoper gości – Hebert. Gliwicki Brazylijczyk otrzymał żółtą kartkę, a „jedenastkę” pewnym strzałem wykorzystał jego rodak z żółto-niebieskich. Dla Marcusa było to piąte trafienie w tym sezonie i 45 w żółto-niebieskich barwach, co oznacza, że wyprzedził w klasyfikacji najlepszych snajperów z gdyńskiego klubu Tomasza Korynta.

NIEWYKORZYSTANE SYTUACJE LUBIĄ SIĘ MŚCIĆ

Chwilę po skutecznie wykonanym rzucie karnym przez piłkarza Arki, kapitalną szansę dla drużyny z Gdyni zmarnował Abbott. Wprowadzony po przerwie napastnik miał takich sytuacji jeszcze kilka. M.in. nie wykorzystał kapitalnego podania od Dominika Hofbauera.

Piat w ostatnich pięciu meczach stracił sześć goli w samej końcówce, ale w sobotę to gliwiczanie zadali decydujący cioś. W 88. rezerwowy Masłowski dośrodkował z rzutu rożnego, a w polu karnym najlepiej zachował się Hebert, dając Piastowi drugie w tym sezonie zwycięstwo. Dla Arki to pierwsza porażka na własnym stadionie od 14 meczów i pierwsza po awansie do Ekstraklasy.


SKŁADY:

Arka: Jałocha – Zbozień, Marcjanik, Sołdecki, Warcholak – da Silva, Łukasiewicz, Marciniak (68′ Hofbauer), Bożok (85′ Yussuff) – Szwoch – Zjawiński (46′ Abbott).

Piast: Szmatuła – Pietrowski, Girdvainis, Sedlar, Hebert, Mraz – Moskwik, Murawski (46′ Szeliga), Korun, Badia (85′ Masłowski) – Jankowski (73′ Gotal).

Mariusz Hawryszczuk/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj