Stoczniowiec z porażką, ale po dobrej grze. Podhale odbudowało się po słabym początku

Hokeiści MH Automatyki Stoczniowiec 2014 przegrali kolejne spotkanie. Po bardzo zaciętym meczu podopieczni Petera Ekrotha musieli uznać wyższość Podhala Nowy Targ, z którym przegrali 5:7. We wtorkowym spotkaniu hokeiści Stoczniowca musieli sobie radzić bez kilku podstawowych zawodników. Z powodu kontuzji na lodzie nie mogli pojawić się  Jan Steber, Adrian Kastel-Dahl oraz Zack Josepher.

Stoczniowiec świetnie rozpoczął spotkanie. Już w 4. minucie gdańszczanie wyszli na prowadzenie. Mocny strzał na bramkę Kapicy oddał Sebastian Wachowski, ale tor lotu krążka zmienił jeszcze po drodze Michał Sochacki. „Guma” szczęśliwie wpadła do bramki i Stoczniowiec prowadził 1:0.

Niestety trzy minuty później był remis. Napastnik Podhala – Krzysztof Zapała zjechał z lewej strony, minął Kielera i nie miał problemu z umieszczeniem krążka w gdańskiej bramce. Stoczniowiec jednak nie zwolnił tempa po straconym golu i już w 11. minucie ponownie był na prowadzeniu. Druga bramka dla gdańszczan padła niemal identycznie jak ta pierwsza. Tym razem z dystansu strzelał Kantor, ale tor lotu krążka przeciął Kacper Różycki. Do końca pierwszej tercji nic się nie zmieniło i Stoczniowiec prowadził 2:1.

Drugą lepiej zaczęli goście, którzy najwyraźniej wyciągnęli wnioski po kiepskiej pierwszej części meczu. Już cztery minuty po wznowieniu gry Podhale doprowadziło do remisu. Doskonałym uderzeniem popisał się Krzysztof Zapała. Reprezentant Polski uderzył w samo okienko gdańskiej bramki i nie dał szans Kielerowi. Dwie minuty później Podhale już prowadziło. Tym razem szczęście dopisało gościom, a konkretniej Lossafovi, który podobnie jak gdańszczanie zmienił tor lotu krążka i szczęśliwie krążek wpadł do bramki. Jednak Stoczniowiec nie odpuszczał i za sprawą trafienia Wojciecha Wryczy po raz kolejny doprowadził do remisu. Przed przerwą Podhale raz jeszcze wyszło na prowadzenie, gdy do bramki trafił Bryniczka, ale Stoczniowiec znowu doskonale odpowiedział za sprawą trafienia Filipa Pesty.

Niestety gra gdańszczan stanęła w trzeciej tercji, którą goście wygrali 3:1. Jedynie honorowe trafienie zaliczył Szczerbakow. Kolejne spotkanie hokeistów Stoczniowca już w najbliższy czwartek. Podopieczni Petera Ekrotha o godz. 18:30 podejmą JKH GKS Jastrzębie.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj