Lechia wróciła z dalekiej podróży. Znów jest liderem piłkarskiej ekstraklasy

Lechia Gdańsk wymęczyła zwycięstwo przeciwko Wiśle Płock. Podopieczni Piotra Nowaka po fatalnej pierwszej połowie i doskonałym comebacku w drugiej pokonała podopiecznych Marcina Kaczmarka 2:1. Bohaterem Gdańska został Grzegorz Kuświk, który dla biało-zielonych strzelił obie bramki. Lechia od początku sprawiała wrażenie rozkojarzonej i nie do końca wiedzącej jak przeciwko Wiśle zagrać. Beniaminek ekstraklasy miał pomysł na spotkanie z Lechią. Podopieczni Marcina Kaczmarki nastawili się na wysoki pressing, z czym ewidentnie nie radzili sobie defensywni zawodnicy biało-zielonych. Już na początku spotkania żółtą kartkę dostał Jakub Wawrzyniak.

„Nafciarze” bardzo groźnie kontratakowali. Próbkę umiejętności zaprezentował m.in Jose Kante, który dostał świetne podanie ze środka pola, zabrał się z piłką wzdłuż pola karnego i tylko dobra interwencja Vanji Milinkovicia-Savicia uchroniła gdańszczan przed utratą bramki.

PROWADZENIE WISŁY

To, co nie udało się Wiśle w pierwszym kwadransie spotkania, powiodło się w 29. minucie. Ogromną lukę w defensywie biało-zielonych wykorzystała Wisła. Piłkę w prawym narożniku pola karnego dostał Giorgi Merebashvili, który precyzyjnym strzałem w samo okienko bramki wyprowadził podopiecznych Marcina Kaczmarka na prowadzenie. W 34. minucie Jose Kante mógł szybko podwyższyć prowadzenie, ale zamiast podawać do wchodzącego w pole karne Giorgia Merebaszwiliego, próbował lobować bramkarza Lechii, ale piłka uderzyła w poprzeczkę.

LECHIA DOCHODZI DO GŁOSU

Lechia zaczęła dochodzić do głosu tuż przed przerwą. Biało-zieloni byli blisko wyrównania w 41. minucie. Po zamieszaniu w polu karnym, piłka trafiła pod nogi Rafała Wolskiego. Były pomocnik Wisły Kraków idealnie dograł na 5. metr od bramki, do futbolówki dopadł Marco Paixao, ale interwencje kolejki zaliczył Seweryn Kiełpin, który doskonale wybronił strzał Portugalczyka. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Wisły Płock 1:0.

ZA DRUGIM RAZEM BEZ POMYŁKI

Od początku drugiej połowy Lechia przejęła inicjatywę. Pomimo częstych ataków, biało-zieloni nie potrafili przekuć przewagi na gola. Ta sztuka udała się w 59. minucie. Wszystko zaczęło się od doskonałej akcji Jakuba Wawrzyniaka, który wpadł w pole karne i był faulowany przez jednego z obrońców Wisły. Sędzia meczu Mariusz Złotek się nie zawahał i wskazał na jedenasty metr od bramki. Do karnego podszedł Grzegorz Kuświk. Przy pierwszym podejściu intencje napastnika Lechii idealnie wyczuł Seweryn Kiełpin, który obronił karnego. Jednak piłka na nieszczęście bramkarza wróciła pod nogi Kuświka, a ten za drugim razem się już nie pomylił.

DRUGA BRAMKA

Ten sam zawodnik dał w 81. minucie Lechii prowadzenie. Świetnie na prawej stronie boiska zachował się Paweł Stolarski. Prawy obrońca Lechii niczym rasowy skrzydłowy zapędził się pod pole karne rywali, dograł w pole karne do wchodzącego Grzegorza Kuświka. Ten dołożył nogę i po raz drugi tego wieczoru pokonał Seweryna Kiełpina.

Lechia wraca na fotel lidera piłkarskiej ekstraklasy. Po sobotnim zwycięstwie podopieczni Piotra Nowaka mają 3 punkty przewagi nad wiceliderem – Jagiellonią Białystok.

Wojciech Luściński

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj