Chińskie gaże: prawda czy mit? Carlos Tévez dementuje, David Villa poszukuje nowego adresu

32 miliony funtów rocznie? £650 tysięcy tygodniowo, £60 za minutę i £1 na sekundę? Takie wynagrodzenia czekają na zawodników z Europy oraz Ameryki Południowej w Chinach. Czy oby jednak faktycznie? Na problemy z finansami, choć grający „tylko” w amerykańskiej MLS, nie może narzekać także David Villa. Niedługo jednak czekają go inne, jeśli autor hitów Beyoncé poprosi o natychmiastowy zwrot kluczy do swojego apartamentu.
Posłuchaj audycji:

O zarobkach piłkarzy w Chinach powiedziane zostało już pawie wszystko. Prawie, bo wciąż zaskakują nas coraz to kolejne oferty, gdy w orbicie zainteresowań chińskich (finansowych) gigantów pojawiają się nowe, najczęściej rodem z Europy nazwiska. „Super ofertę” miał w obecnym zimowym okienku odrzucić Robert Lewandowski, do Chin nigdy nie miał przeprowadzić się także Carlos Tévez. Gdy jednak pojawiły się szczegóły „propozycji nie do odrzucenia”, Argentyńczyk spakował walizkę i wylądował w Szanghaju. Ale czy faktycznie za takie pieniądze, jakie niemalże do granic możliwości zdążyły pobudzić naszą wyobraźnię?

KONIEC CHIŃSKIEGO ELDORADO?

– Moje zarobki nie powinny zostać ujawnione nikomu, to kwestia szacunku dla moich kolegów z drużyny. Nie zarabiam jednak takich kwot, jakie krążyły w mediach – powiedział dziennikarzom nowy zawodnik Shanghai Shenua, Carlos Tévez. Czy zatem faktycznie były piłkarz m.in. Manchesteru United oraz Boca Juniors otrzyma za sezon 40 milionów dolarów? Tego nie wiadomo. Możemy jednak podejrzewać, że raczej na pewno nie przeniósł się do Chin z miłości do tamtejszych potraw i wibrującego życiem Szanghaju.

Chińskie eldorado może zresztą powoli zacząć dobiegać końca – a przynajmniej tak każe nam sądzić zasada, która wkracza właśnie do regulaminu Super League. Od 1 marca 2017 roku liczba cudzoziemców w meczowej osiemnastce ograniczona zostanie do 5 zawodników. Jednocześnie, w wyjściowej „11” będzie mogło ich wystąpić zaledwie trzech. – Ta sytuacja zmieniła nasze plany transferowe, powiedział wprost właściciel Tianjin Quanjian FC – klubu, od którego o krok był jeszcze tydzień temu Diego Costa.

PUK PUK – KTO TAM?

Podczas gdy Carlos Tévez podziwia i kalkuluje środki wpływające na jego konto, David Villa ściga się z upływającym czasem. Nie tylko tym, jaki pozostał mu na aktywne uprawianie dyscypliny, z którą związał swoje życie. Również tym, jaki wciąż ma na podziwianie widoków rozprzestrzeniających się za oknami jego pięciopokojowego apartamentu na Manhattanie.

Właścicielem lokum, w którym były reprezentant Hiszpanii rezyduje od momentu, gdy w 2014 roku przeniósł się do amerykańskiej MLS, jest słynny producent muzyczny. Mikkel Eriksen oraz jego team odpowiedzialni są m.in. za hit Beyoncé „Irrepraceable”, za 12 singli Rihanny, które dotarły do pierwszego miejsca listy Billboardu, od niedawna współpracuje także z wytwórnią Jaya-Z. Najnowszym życzeniem producenta zaś jest to, by Villa opuścił wynajmowany apartament. Dlaczego? Dlatego, że jest on właśnie sprzedawany za… bagatela 8,5 miliona dolarów. Głowa do góry, David – mamy dla ciebie kilka linków, pod którymi znajdziesz kilka ciekawych ofert!

Na „Piłkarskie plotki” zapraszamy w każdą niedzielę o 17:30 w audycji „Radio Gdańsk: Z boisk i stadionów”.

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj