Osłabiony AZS Łączpol bez szans w derbach. Pewne zwycięstwo Vistalu

Vistal Gdynia wygrał 28:25 z AZS-em Łączpol AWFiS Gdańsk. Końcowy wynik trójmiejskich derbów może być mylący. Gospodynie od początku do końca dominowały. Gdańszczankom w końcówce udało się zmniejszyć rozmiary porażki tylko dlatego, że w gdyńskim zespole pojawiły się rezerwowe.

Vistal od początku przeważał na boisku i w pierwszej połowie nie dał żadnych szans gdańszczankom. Osłabiony brakiem Karoliny Siódmiak, Moniki Stachowskiej i Karolony Kalskiej zespół gościnie radził sobie w ofensywie i zagrał najgorsze 30 minut w sezonie. Do przerwy przyjezdne rzuciły tylko sześć bramek, a straciły aż czternaście.

Druga połowa zaczęła się od powiększenia przewagi przez gospodynie, ale dalsza jej część przebiegała pod dyktando AZS-u Łączpol, który znacznie zmniejszył straty. Między 39 a 45 minutą gdańszczanki rzuciły sześć bramek, nie tracąc przy tym ani jednej i zmniejszyły dystans do pięciu goli. W tym czasie po stronie Vistalu pojawiły się praktycznie same rezerwowe. Trener Vistalu Paweł Tetelewski skorzystał z okazji do przeglądu kadry przed półfinałem Pucharu Polski i swój udział w meczu miało aż dziesięć zawodniczek, a każda z wchodzących na parkiet rzuciła przynajmniej jedną bramkę. Rezerwowe zawodniczki nie utrzymały jednak poziomu gry z pierwszej połowy i spotkanie zakończyło się wynikiem 28:25.

– Dałem pograć tym, które zwykle mniej grają. Niech zobaczą nad czym muszą jeszcze pracować i czego im jeszcze brakuje. Mecz pod kontrolą i cieszę się, że wszystkie dziewczyny mogły pojawić się na boisku. Nie ustrzegały się błędów, będziemy z nimi analizować ten mecz, bo w niektórych sytuacjach wymagamy od nich więcej – mówi trener Vistalu Paweł Tetelewski.

W środę przed Vistalem mecz, które stawką jest awans do półfinału Pucharu Polski. Vistal podejmie Pogoń Szczecin. Gdynianki mają zamiar po raz czwarty z rzędu zdobyć trofeum, a także powalczyć o medale w lidze. Na razie są na dobrej drodze. Zajmują drugie miejsce w tabeli.

AZS Łączpol AWFiS jest w zawieszeniu pomiędzy zespołami walczącymi o medale i tymi broniącymi się przed spadkiem.

– Podeszliśmy do tego spotkania spokojnie. Była okazja by przetestować różne ustawienia i sprawdzić dziewczyny na innych pozycjach. Nie powiem, że nie gramy już o nic, bo każdy mecze jest ważny i jest okazją dla wielu młodych zawodniczek i szansa rozwoju- mówi szkoleniowiec gdańskiej drużyny Edyta Majdzińska.

 

Vistal Gdynia – AZS Łączpol AWFiS Gdańsk 28:25 (14:6)

Tymoteusz Kobiela/mh
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj