MH Automatyka ocaliła hokej w Gdańsku. Nesta Mires rozbita w ostatnim meczu

Wypełniona po brzegi hala Olivia, niesamowite spotkanie i ekstraliga zostaje w Gdańsku. Hokeiści MH Automatyki stanęli na wysokości zadania i w niedzielę rozbili Nestę Mires Toruń 5:1 tym samym pieczętując utrzymanie w ekstralidze.

Od początku spotkania stroną dominującą byli goście, którzy wydawało się, wyciągnęli wnioski z ostatnich dwóch porażek w Gdańsku. Torunianie zdominowali podopiecznych Andreja Kowaliowa i w pierwszych pięciu minutach meczu zamknęli gdański zespół na ich tercji.

MH Automatyka jednak mądrze broniła i nawet przy grze w osłabieniu potrafiła przetrwać oblężenie podopiecznych Leszka Minge. Duża w tym zasługa Tomasza Witkowskiego, który w większości akcji ratował swój zespół przed utratą bramki. W połowie pierwszej tercji gra się wyrównała. Gdańszczanie coraz częściej zaczęli dochodzić do korzystnych sytuacji, ale dopiero pod koniec pierwszej odsłony meczu całkowicie zdominowali rywali. MH Automatyka dominację potwierdziła dopiero na 14 sekund przed zakończeniem pierwszej tercji. Akcję, po zamieszaniu w tercji rywali, wykorzystał Nasca, który dał gdańszczanom prowadzenie.

IDEALNE ROZPOCZĘCIE

Dla gospodarzy druga tercja rozpoczęła się idealnie. Już trzy minuty po wznowieniu gry beniaminek prowadził 2:0. Gdańszczanie po raz kolejny wykorzystali grę w przewadze, a bohaterem akcji został Mateusz Gościński. Młody napastnik zjechał z lewej strony tercji pod bramkę rywali i skierował krążek pomiędzy nogami bramkarza Nesty. Po bramce gdańszczanie poszli za ciosem. Chwilę później prowadzili już 3:0. Świetnie w kolejnej akcji zachował się Krzysztof Kantor, który wypracował okazję bramkową i zdołał położyć bramkarza z Torunia. W końcowej fazie dograł do Nasci, a ten nie miał problemów z pokonaniem Plaskiewicza. Niestety podopieczni Andreja Kowaliowa nie wystrzegali się również błędów. Nesta w kolejnej akcji zamknęła gdańszczan w ich tercji, a na strzał zdecydował się Trachanow. Niestety krążek nieszczęśliwie odbił się od Witkowskiego i wpadł do bramki. Do końca tercji nic się już nie zmieniło i MH Automatyka prowadziła 3:1.

PRZED FINAŁEM

W trzeciej tercji siły się wyrównały, a oba zespoły z początku oszczędzały się przed najważniejszymi fragmentami spotkania. 10 minut przed końcem MH Automatyka wrzuciła drugi bieg. Strzelanie w trzeciej tercji rozpoczął Hampus Falk. Szwedzki defensor trafił dwa razy w przeciągu 32. sekund. To były dwie zabójcze kontry gdańskich hokeistów, które całkowicie pogrążyły zespół Nesty Mires. Po dwóch nokautach podopieczni Leszka Minge się już nie podnieśli. MH Automatyka ratuje przyszłość hokeja w Gdańsku i utrzymuje się w ekstralidze.

Wojciech Luściński
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj