SŁABA PIERWSZA POŁOWA
Pierwsze minuty należały do Legii, która przejęła inicjatywę, ale jedynym efektem jej akcji były rzuty rożne, z których nie wynikało większe zagrożenie. Gdańszczanie starali się odpowiadać rywalom, ale w ich grze dużo było niedokładności. Dobrze pokazywał się Kuświk, szarpał Haraslin, ale najlepszą okazję biało-zieloni mieli po uderzeniu z rzutu wolnego Rafała Wolskiego. Arkadiusz Malarz z ogromnymi problemami sparował piłkę, a do dobitki ruszył napastnik gospodarzy, który jednak był na spalonym. „Ofsajdem” zakończyła się również świetna akcja Miroslava Radovicia. Serb wpadł w pole karne i oddał piłkę do Guliherme, ale sędzia słusznie podniósł chorągiewkę.
Mecz zapowiadany był jako hit kolejki. Tymczasem, zwłaszcza w pierwszej połowie, obie drużyny skupiły się na przeszkadzaniu przeciwnikom i wytrącaniu ich z rytmu. Głównym celem zawodników z pola było zazwyczaj przerwanie akcji rywala, a najczęściej służył do tego faul. Lechia zanotowała dziesięć przewinień, „Wojskowi” o jedno więcej. Przed przerwą tylko Wolskiemu udało się celnie uderzyć na bramkę.
DRUGA POŁOWA NA MIARĘ OCZEKIWAŃ
Druga część meczu świetnie zaczęła się dla gospodarzy, którzy już po kilku minutach wyszli na prowadzenie. Wolski dośrodkował z rzutu rożnego, piłkę głową uderzył Mario Maloca, a do własnej bramki skierował ją Adam Hlousek. Futbolówkę zza linii wybił jeszcze Malarz, ale po chwili zawahania sędzia Daniel Stefański wskazał na środek boiska. Jacek Magiera zareagował wprowadzając na boisko Michała Kucharczyka, który zastąpił słabo wyglądającego Hamalainena, a skrzydłowy potrzebował tylko trzech minut na doprowadzenie do remisu. Z lewej strony boiska perfekcyjne dośrodkował Guilherme, Maloca nie upilnował „Kucharza”, który bez problemu pokonał Dusana Kuciaka.
Po bramce inicjatywę przejęła Legia i zaczęła raz za razem groźnie nacierać na bramkę gospodarzy. Dużo lepiej prezentowała się formacja ofensywna gości. W 68. minucie piłkę na swojej połowie stracił Krasić i Vadis Odjidja-Ofoe miał świetną okazję do zdobycia bramki, ale ofiarnie interweniujący obrońcy powstrzymali Belga, a zagrożenie zażegnał Kuciak. W kolejnej akcji to biało-zieloni mogli wyjść na prowadzenie, ale bramkarz gości zatrzymał Marco Paixao w sytuacji sam na sam. Wcześniej genialnym podaniem popisał się kapitan Lechii. Gospodarze poszli za ciosem, ale kolejny strzał Marco zatrzymał Malarz, a dobitka Flavio była niecelna.
ZDECYDOWAŁ INDYWIDUALNY BŁĄD
Druga połowa meczu wyglądała zupełnie inaczej niż pierwsza. Szybko zdobyte bramki otworzyły mecz i oba zespoły zaczęły kreować dobre akcje, a strata skutkowała natychmiastowym kontratakiem rywala. Po słabszym fragmencie gry Lechii gdańszczanie przejęli inicjatywę i byli bardzo blisko wyjścia na prowadzenie. Wolski przedryblował kilku obrońców w polu karnym, ale po jego potężnym strzale piłka trafiła w słupek. Blisko celu był także Sławczew, ale po rykoszecie futbolówka wyszła na rzut rożny. Wydawało się, że gospodarze w końcu trafią do bramki, a tymczasem po kolejnym błędzie Malocy to goście strzelili gola. Chorwat źle wybił piłkę głową, na skraju pola karnego przyjął ją Kucharczyk i precyzyjnym strzałem przy słupku drugi raz nie dał szans Kuciakowi.
W ostatnich minutach gdańszczanie rzucili się do ataku, ale Legia nie pozwoliła wyrwać sobie zwycięstwa z rąk. Tym samym Lechia przegrała na własnym stadionie po raz pierwszy od 28 sierpnia, a po trzech kolejnych porażkach osunęła się na czwarte miejsce w tabeli. Po raz kolejny biało-zieloni mogli rozstrzygnąć losy meczu na swoją korzyść, ale nieskuteczność i błędy w obronie pozbawiły ich bardzo cennych punktów.
Lechia Gdańsk – Legia Warszawa 1:2 (0:0)
Bramki: Hlousek (s.) 48′ – Kucharczyk (58′), (87′)
Składy:
Lechia: Kuciak – Wojtkowiak, Janicki, Maloca, Wawrzyniak – Nunes (59. Sławczew) – Haraslin (70. F.Paixao), Krasić, Wolski (80. Mak), Kuświk – M.Paixao
Legia: Malarz – Jędrzejczyk, Dąbrowski, Pazdan, Hlousek – Kopczyński, Moulin – Guilherme (90. Szymański), Odjidja-Ofoe, Hamalainen (55. Kucharczyk) – Radović (90. Rzeźniczak)