Asseco bez szans w starciu ze Stelmetem. Matczak powitany w Gdyni z honorami

Szóstej porażki z rzędu doznali koszykarze Asseco. Gdynianie nie dali rady przeciwstawić się mistrzowi Polski. Przegrali we własnej hali 64:84. Był to szczególny mecz dla Filipa Matczaka, który jeszcze kilkanaście dni temu biegał po parkiecie gdyńskiej areny w koszulce Asseco. W niedzielę po raz pierwszy zagrał przeciwko klubowi, w którym spędził kilka lat rozwijając się w każdym kolejnym sezonie.
Dla gdyńskich kibiców największym wydarzeniem był powrót Filipa Matczaka. 23-letni rzucający, który jak określił trener Przemysław Frasunkiewicz, w Asseco przeszedł drogę „od zera do bohatera”, w tracie rozgrywek przeniósł się do swojego rodzinnego miasta. Kiedyś nie poznano się na jego talencie w Zielonej Górze, ale w Asseco rozwinął się na tyle, że Stelmet ponownie zapragnął mieć go w swoim składzie. Przed meczem prezes Asseco Przemysław Sęczkowski wręczył Matczakowi pamiątkową koszulkę gdyńskiego klubu, a kibice zgotowali mu bardzo miłe powitanie.

WYJĄTKOWY MECZ

Dla Matczaka był to bardzo wyjątkowy mecz. W drużynie z Zielonej Góry naszpikowanej gwiazdami jest rezerwowym. Na parkiecie spędził prawie 24 minuty. W tym czasie rzucił 8 punktów przy 50 procentowej skuteczności. Trafił dwukrotnie z dystansu. Miał 4 asysty, co jest drugim najlepszym wynikiem, zaraz po Łukaszu Koszarku, który należy do specjalistów w kreowaniu szans partnerom. Właśnie podania, po których koledzy zdobywają punkty to umiejętność, którą rozwinął w Gdyni Matczak. W tym sezonie w barwach Asseco bardzo często występował jako rozgrywający co widać procentuje w dużo silniejszej drużynie jaką jest Stelmet.

DOBRY POCZĄTEK, PÓŹNIEJ PROBLEMY

Asseco znakomicie rozpoczęło spotkanie i w końcówce pierwszej kwarty uciekło Stelmetowi na 10 punktów. Po pierwszej połowie to jednak mistrzowie Polski mieli 10 „oczek” zapasu. W pierwszych dwóch kwartach liderami gospodarzy byli Mikołaj Witliński oraz Krzysztof Szubarga i Przemysław Żołnierewicz. Młody center miał na swoim koncie 9 punktów, a obwodowi po 8. Ostatnie dwie odsłony to już dominacja zespołu z Zielonej Góry. Przewaga Stelmetu wzrastała z każdą minutą i na koniec wyniosła 20 punktów.

Jeden z lepszych meczów w sezonie rozegrał Mikołaj Witliński, który przeciwko wymagającemu rywalowi zanotował dobre statystyki w postaci 19 pkt i 9 zbiórek

mh
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj