Lechia Gdańsk wygrała z Zagłębiem Lubin 1:0 (1:0) i przerwała passę trzech porażek z rzędu. Gdańszczanie kontrolowali przebieg meczu i powinni wygrać różnicą kilku bramek, ale w drugiej połowie zagrali minimalistycznie i skupili się na utrzymaniu korzystnego rezultatu.
Po porażce z Legią Warszawa i przerwie na mecze reprezentacyjne Piotr Nowak dokonał trzech zmian w wyjściowej jedenastce. Na ławce usiedli Grzegorz Kuświk, Joao Nunes i Grzegorz Wojtkowiak, a ich miejsce zajęli Flavio Paixao, Ariel Borysiuk i Paweł Stolarski. Miejsce w podstawowym składzie zachował za to Lukas Haraslin, ale młody Słowak pomimo zaliczenia asysty nie spełnił chyba oczekiwań trenera, bo został zmieniony po kwadransie gry w drugiej połowie.
Lechia od początku kontrolowała spotkanie i bardzo szybko mogła wyjść na prowadzenie, ale groźny strzał Rafała Wolskiego na rzut rożny wybił Martin Polacek. Były pomocnik Legii był w pierwszej połowie najlepszym zawodnikiem na boisku. Mądrze rozgrywał piłkę, kilka razy popisał się bardzo dobrym dryblingiem, oddał dwa groźne uderzenia, a przede wszystkim wykreował akcję, po której gdańszczanie zdobyli gola. To on posłał idealne podanie za linię obrony do Lukasa Haraslina, który zgrał futbolówkę na środek pola karnego, a do siatki wpakował ją Marco Paixao. Portugalczyk, ustawiony na środku ataku, pomimo trafienia nie radził sobie najlepiej. Miał spore problemy z utrzymaniem piłki, a jego gra tyłem do bramki pozostawiała wiele do życzenia.
MECZ POD KONTROLĄ
Biało-zieloni kontrolowali przebieg meczu i nie dopuszczali gości do własnej bramki. Cała drużyna angażowała się w defensywę, a wrażenie robili odbierający piłkę wślizgiem Milos Krasić, czy wracający do obrony i przechwytujący futbolówkę Flavio Paixao. Najgroźniejsze sytuacje Zagłębie stworzyło po stałych fragmentach gry. Sporo problemów Dusanowi Kuciakowi sprawił Arkadiusz Woźniak, który uderzył głową oraz Filip Starzyński strzelający bezpośrednio ze stojącej piłki. „Figo” był, obok Wolskiego, zawodnikiem pokazującym najwięcej jakości na boisku. Kilkukrotnie popisał się zaskakującym zagraniem, ale dobrze zorganizowana obrona gospodarzy za każdym razem niwelowała zagrożenie. W ostatnich minutach pierwszej połowy Lechia mogła jeszcze podwyższyć wynik, ale do odbitej przez Polacka piłki dopadł Krasić który był na spalonym i sędzia Mariusz Złotek słusznie przerwał akcję.
W drugiej połowie gospodarze oddali inicjatywę rywalom i próbowali zaskoczyć gości szybkimi kontratakami, ale brakowało im dokładności. Zagłębie nie miało pomysłu na sforsowanie obrony przeciwników i najczęściej starało się zagrać piłkę między defensorów, a bramkarza. Biało-zieloni byli jednak dobrze ustawieni i często „łapali” podopiecznych Piotra Stokowca na spalonym lub czujnie z bramki wychodził Kuciak i przechwytywał piłkę.
Piotr Nowak zareagował na stagnację swojego zespołu wprowadzając Joao Nunesa, a dziesięć minut przed końcem meczu Grzegorza Kuświka i napastnik tuż po wejściu na boisko był bliski zdobycia bramki, ale jego strzał zablokował Jakub Tosik. Lechia zaczęła atakować odważniej, ale gospodarzom zdarzało się również tracić piłkę w środku pola i pozwalać rywalom na stworzenie akcji. Goście nie byli jednak w stanie poradzić sobie z obrońcami przeciwnika, przed którymi ustawiony był Ariel Boryiuk. Wypożyczony z Queens Park Rangers pomocnik dwukrotnie był bliski podwyższenia wyniku, ale raz jego uderzenie obronił Polacek, a przy drugiej próbie piłka zatrzymała się na poprzeczce.
MINIMALIZM LECHII
Do końca meczu Lechia kontrolowała sytuację na boisku. Gdańszczanie odnieśli zasłużone zwycięstwo, ale zwłaszcza w drugiej połowie byli bardziej zainteresowani utrzymaniem korzystnego rezultatu, niż zdobyciem kolejnych bramek. To nie pierwszy raz w tym sezonie, kiedy Lechia nie potrafi „dobić” rywala. Zespół Piotra Nowaka ma najsłabszy bilans bramkowy z czołowej czwórki ekstraklasy. Tym razem biało-zieloni inkasują komplet punktów, ale podczas walki o mistrzostwo Polski taki minimalizm może odbić się drużynie Piotra Nowaka czkawką.
Lechia Gdańsk – Zagłębie Lubin 1:0 (1:0)
Bramka: M. Paixao 27’,
Składy:
Lechia: Dusan Kuciak – Rafał Janicki, Jakub Wawrzyniak, Milos Krasić (k), Ariel Borysiuk, Lukas Haraslin (Nunes 59′), Marco Paixao (Kuświk 80) , Mario Maloca, Rafał Wolski, Flavio Paixao (Sławczew 88′), Paweł Stolarski
Zagłębie Lubin: Martin Polacek – Aleksandar Todorovski, Krzysztof Janus (Vlasko 69′), Arkadiusz Woźniak, Filip Starzyński, Filip Jagiełło (Janoszka 46′), Jarosław Kubicki (Żyra 8′), Daniel Dziwniel, Jakub Tosik, Łukasz Piątek, Lubomir Guldan (k)
Tymoteusz Kobiela