W końcu przełamanie Chojniczanki. Ale tego samego nie można powiedzieć o Drutex-Bytovii

Po siedmiu remisach z rzędu Chojniczanka Chojnice w końcu zwycięska. Podopieczni Piotra Gruszki pokonali na wyjeździe 1:0 Stal Mielec, mimo że przez dużą część meczu rozpaczliwie się bronili. Druga pomorska 1-ligowa drużyna – Drutex-Bytovia przegrała 1:3 w Nowym Sączu. PRZEŁAMANIE CHOJNICZANKI

Pierwszą groźną sytuację stworzyli sobie gospodarze. W 11. minucie Kamil Radulj stanął oko w oko z Budziłkiem, ale minimalnie przestrzelił. W 28. minucie to jednak Chojniczanka wyszła na prowadzenie. Piłkę z autu w pole karne dorzucał Łukasz Kosakiewicz, a najwyżej wyskoczył Paweł Zawistowski, który skierował futbolówkę do bramki.

Gorąco było szczególnie w drugiej części gry. Najpierw Drzazga nie potrafił z najbliższej odległości wykończyć kapitalnej kontry Stali i trafił tylko w poprzeczkę. Następnie Aleksandar Kolew nie wykorzystał sytuacji sam na sam, a pod koniec meczu uderzenie Kolewa kapitalnie obronił Łukasz Budziłek.

Dzięki wygranej Chojniczanka na pewno pozostanie liderem NICE 1 Ligi do następnej kolejki. Być może zwycięstwo nad Stalą, która jest wiosenną rewelacją rozgrywek, będzie krokiem przełomowym w walce o awans do Lotto Ekstraklasy.

MARAZM DRUTEX-BYTOVII TRWA

Drutex-Bytovia do Nowego Sącza pojechała bez kilku kluczowych zawodników. Z gry wypadli Łukasz Wróbel, Jakub Wilk, czy Mateusz Klichowicz. 1-ligowiec, który znalazł się w trudnym położeniu zadowoliłby się chociaż jednym punktem.

W pierwszej części gry „Czarne Wilki” zaprezentowały się dobrze. Najgroźniej było po dośrodkowaniach w pole karne, gdzie m.in. faulowany był Alen Ploj, ale sędzia nie użył gwizdka. Sandecja stworzyła sobie jedną sytuację za sprawą Małkowskiego, który uderzył nad poprzeczką.

W drugiej połowie bytowiacy mogli wyjść na prowadzenie, ale Kamiński nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Drutex-Bytovia została szybko skarcona. Bartłomiej Kasprzak przelobował Bieszczada i było 1:0. Goście potrafili wyrównać za sprawą Bartłomieja Poczobuta, ale chwile później było już 2:1 po bramce Kamila Słabego.

Drutex-Bytovia szukała bramki wyrównującej i została skarcona kontrą, którą wykończył Bartłomiej Dudzic. Na szczęście dla bytowiaków inne kluby ze strefy spadkowej nie zdobyły punktów i sytuacja pozostaje bez zmian. Nie jest jednak tajemnicą, że drużyna z Bytowa jak najszybciej musi zacząć wygrywać, bo wiosną zdobyła zaledwie jedno oczko.

 

bw/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj