Krzysztof Sobieraj: „Chciałbym, aby historia zatoczyła koło” [ROZMOWA]

Osiągał z Arką trzy awanse do Ekstraklasy. Był ojcem jej sukcesów w Pucharze i Superpucharze Polski. Gdyńskiemu zespołowi ofiarował więcej niż tylko umiejętności i gotowość do pracy. Jest prawdziwym kapitanem. W środowe popołudnie poświęcił chwilę Radiu Gdańsk na analizę duńskiego Midtjylland.

Paweł Kątnik: Do absolutnego debiutu w europejskich pucharach dla wielu z was zostało dosłownie kilkadziesiąt godzin. Jakie uczucie towarzyszy zespołowi wyruszającemu, nie oszukujmy się, w nieznany rejs po rozgrywkach międzynarodowych?

Krzysztof Sobieraj: Powiedzmy sobie szczerze. Gramy pierwszy mecz w europejskich pucharach i jesteśmy nastawieni bojowo. Wiemy też z kim gramy. Nie jest to zespół tego formatu co AC Milan, ale to bardzo silna drużyna. Na każdej pozycji ma bardzo dobrych zawodników i zdajemy sobie sprawę, że stoimy przed trudnym zadaniem.

Jak mentalnie przygotowujecie się do tego spotkania?

Po finale Pucharu Polski i Superpucharu Polski skład się u nas zmienił, ale myślę, że musimy podejść do tego meczu jak do tamtych spotkań. Zobaczymy, co nam przyniesie jutrzejszy dzień, bo dyspozycja dnia oraz pogoda, będą miały kluczowy wpływ na to spotkanie. Będziemy mądrzejsi w czwartek po 22.

Kapryśna pogoda będzie waszym sprzymierzeńcem? Zazwyczaj deszcz stanowi atut zespołu teoretycznie słabszego technicznie. A za taki uchodzi w tej parze Arka.

Dzień przed meczem papier wszystko przyjmie. Możemy napisać każdy scenariusz, ale co przyniesie jutro – nie będę wyrokował. Wszystko zależy od tego, jak oba zespoły wejdą w mecz, jak przystosują się do mokrej płyty. Niby wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że faworytem tego meczu jest Midtjylland, ale…

pokazywaliście niejednokrotnie, że potraficie faworytów ogrywać.

No właśnie chciałbym, aby historia zatoczyła koło. Nie wiem jak kibice, ale my zdajemy sobie sprawę z jak mocnym przeciwnikiem gramy.

Co wiecie o rywalu, bo pewnie analizy były dogłębne?

Midtjylland ma mnóstwo atutów, począwszy od stałych fragmentów gry, po bardzo dobrego ciemnoskórego napastnika (Onuachu – przyp. red.). Gramy w domu, więc myślę, że ściany powinny być naszym atutem.

Zapytam przewrotnie. Gdyby miał Pan opisać jedno uczucie, jakie towarzyszy kapitanowi na nieco ponad dobę przed pierwszym gwizdkiem historycznego meczu, jakie ono by było?

Podam dwa, bo one są najmocniejsze. Koncentracja i determinacja. Wszystkie oczy w Trójmieście będą skierowane na Gdynię. Znamy swoje ograniczenia, ale celem minimum jest, by dobrze wypaść.

Rozmawiał Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj