Blamaż Lechii w Niecieczy. Najgorsza drużyna w ekstraklasie pokonała gdańszczan. Trener nie wytrzymał i wyszedł do szatni

Fatalnie w Niecieczy zaprezentowali się piłkarze Lechii. Podopieczni Piotra Nowaka przegrali z outsiderem tabeli 1:2. Biało-zieloni mecz kończyli w dziesięciu, po tym jak czerwoną kartkę, za brutalny faul otrzymał Romario Balde. W końcówce meczu gospodarze wykorzystali rzut karny.
Trener Nowak nie przestaje rotować składem Lechii. W porównaniu z ostatnim meczem przeciwko Jagiellonii Białystok w pierwszej jedenastce doszło do trzech zmian Do wyjściowego składu wrócił Daniel Łukasik, Joao Oliveira i Patryk Lipski. Kolejny raz, od pierwszych minut szansy nie dostał Romario Balde, który ostatnio odpowiadał za ofensywny potencjał biało-zielonych.

DOMINACJA CAŁKOWITA

Od początku meczu w Niecieczy widać było kto jest zdecydowanym faworytem spotkania. Drużyna Bruk-Betu dopiero od tygodnia pracuje z trenerem Maciejem Bartoszkiem i trudno się oszukiwać, że szkoleniowiec mógł jakkolwiek wpłynąć na morale zespołu. Piłkarze z Niecieczy zajmują ostatnie miejsce w tabeli, a pierwszy kwadrans tego spotkania zdecydowanie należał do Lechii.

Już w 3. minucie biało-zielonym prowadzenie mógł dać Patryk Lipski, ale chybił z 6. metrów. W 19. minucie kolejny raz w doskonałej okazji odnalazł się Lipski, ale strzelił za słabo, aby zaskoczyć dobrze dysponowanego Jana Muchę w bramce Bruk-Betu.

Pod koniec pierwszej części gry Lechia nie wiadomo dlaczego, oddała inicjatywę drużynie z Niecieczy. Podobnie stało się także w poprzednim meczu z Jagiellonią, a zdecydowanie lepszy od Bruk-Betu rywal z łatwością to wykorzystał. Podobnie mogło być w sobotę, ale kolejny raz na wysokości zadania stanął Dusan Kuciak, który obronił doskonały strzał Szeligi. Pierwsze 45 minut zakończyło się bezbramkowym remisem. Lechia mogła pluć sobie w brodę, bo była zdecydowanie stroną dominującą, ale zabrakło skuteczności. 

ZIMNY PRYSZNIC

Druga połowa rozpoczęła się dla Lechii fatalnie. Już w 47. minucie Bruk-Bet wyszedł niespodziewanie na prowadzenie. Z rzutu wolnego dokładnie na nogę Słabego dośrodkował Misak, piłka uderzyła w poprzeczkę i na nieszczęście Lechii spadła na głowę Szeligi, a ten z najbliższej odległości skierował piłkę do bramki.

„Słonie” z prowadzenia cieszyły się zaledwie kwadrans. W 60. minucie strzałem z 25. metra popisał Rafał Wolski. Piłka zmierzała wprost w ręce bramkarza Jana Muchy, ale ten fatalnie skiksował. Odbił piłkę wprost do własnej bramki. Golkiper z Niecieczy zrehabilitował się chwilę później. Do pozycji strzeleckiej doszedł Marco Paixao, ale jego fenomenalny strzał w jeszcze lepszym stylu na rzut rożny sparował Mucha. Lechia nie grała dobrze. Słaby Bruk-Bet z łatwością przerywał większość niedokładnych akcji Lechii.

BRUTALNY FAUL I CZERWIEŃ

Nic nie dały także zmiany przeprowadzone przez trenera Nowaka. Źle zaprezentował się Milos Krasić, którego podania rzadko docierały do celu. Szybko przygodę z sobotnim meczem zakończył także Romario Balde. Portugalczyk po brutalnym faulu dostał czerwoną kartkę. W pełni zresztą zasłużoną.

Po stracie zawodnika Lechia cofnęła się do defensywy. Niestety to zemściło się na gdańszczanach. W ostatniej akcji meczu Marco Paixao zagrał piłkę ręką w polu karnym, a sędzia Musiał wskazał na jedenasty metr od bramki. Karnego na gola zamienił Ianku.

Meczu do końca nie oglądał trener Piotr Nowak, który po wskazaniu na sędziego na jedenasty metr od bramki, odwrócił się napięcie i wyszedł do szatni. Lechia przegrała mecz z najgorszą drużyną ekstraklasy 1:2

Wojciech Luściński/mro
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj